poniedziałek, 14 lipca 2014
Es Posible - rozdział XV
*Ludmiła/Lili*
Nie poszłam dzisiaj do liceum. Musiałam zaczynać wcielanie naszego planu...
Pierwszym krokiem było wypytywanie mojej mamy. Zazwyczaj wychodzę z domu gdy ona jeszcze śpi. Ale dzisiaj postanowiłam... to co postanowiłam.
Siedziałam przy stole w piżamie i jadłam przypalone płatki śniadaniowe z mikrofalówki*.
- Hej słoneczko! - przywitała się ze mną rodzicielka.
- No cześć... - burknęłam pod nosem.
Spojrzała na mnie podejrzliwie. Wiedziała, że coś jest nie tak. A ja nie miałam owijać w bawełnę. -Czemu mi nie powiedziałaś, że masz kogoś?- zapytałam z lekkim żalem w głosie.
Westchnęła ciężko i usiadła na krześle obok.
-Chciałam poczekać - powiedziała cicho.
- Co ? Na co? - lekko uniosłam głos.
- Aż wszystko będzie pewne - objaśniła.
Zmarszczyłam brwi i przymrużyłam oczy. Coś mi tu nie grało.Mimo wszystko nie ciągnęłam dalej tej rozmowy. Zwyczajnie nie miałam siły. Zostawiłam jedzenie i poszłam do swojego pokoju.
Da się grać na dwa stoły? W jednej ręce trzymać wachlarz kart, tak samo jak w drugiej? Mało ludzi to potrafi. Ale ja jestem do tego zdolna.
Złapałam za telefon i szybko wykręciłam numer mojego chłopaka.
Dziwne, bo dopiero w ów czas uświadomiłam sobie, co tak na prawdę robię i ile krzywd mogę tym wyrządzić.
Początkowo miała to być tylko niewinna gierka, która teraz przeradzała się w walkę o śmierć i życie.
- Halo? - usłyszałam głos po drugiej stronie urządzenia.
Spojrzałam na zegarek i spostrzegłam się, że jest dopiero wpół do ósmej.
-Obudziłam cię, prawda? - westchnęłam.
-To nie istotne - odpowiedział na moje pytanie. - Co się stało?
- A czy musiało coś się stać, żebym do ciebie dzwoniła? - pytam po raz kolejny.
- O tej godzinie? Tak. - zaśmiał się.
- No dobrze - przyznałam. - Coś się stało. Czy mógłbyś tu do mnie przyjść?
- Kiedy?
- Jak najszybciej. Bardzo cię potrzebuję - mówiłam prawdę.
Nie minęło z pełna dwadzieścia minut, a ja jak na skrzydłach leciałam by otworzyć drzwi Federico.
Zignorowałam pytanie mojej mamy - ''Kto to Lusiu?''
Powitałam go delikatnym pocałunkiem w usta.
Chciałam by zobaczyła to ona, i na moje szczęście (lub może nie), tak się stało.
Usłyszałam stukot jej obcasów, więc jeszcze bardziej 'przykleiłam' się do Federico.
Ułożył swoją dłoń na moim policzku i oddał ten pocałunek.
Rozległ się dźwięk tłuczonego szkła. Oddaliłam swoje wargi od jego ust i odwróciłam się na pięcie. Teatralnie zakryłam usta dłońmi i udałam zdziwioną.
Oczy mojej matki momentalnie się zeszkliły. Pojawiły się w nich wściekłe ogniki. Zabrała z wieszaka swój płaszcz i wyszła trzaskając drzwiami.
Czasami zachowywała się gorzej od małolaty.
*Federico*
Matka Ludmiły raczej nie jest normalną osobą...
Blondynka na jej zachowanie tylko obojętnie wzruszyła ramionami, przewróciła oczami i skierowała się w stronę kuchni. Poszedłem za nią. Nasypała sobie do miski płatków i zalała je mlekiem.
Wzięła jedzenie i usiadła przy stole. Ruchem głowy zachęciła mnie bym zrobił to samo.
-Fede, przepraszam, że cię wykorzystałam - zrobiła maślane oczka.
Zaśmiałem się.
- Nie był to zbyt brutalny sposób - puściłem do niej oczko. - Nie gniewam się.
Przez chwilę panowała między nami cisza. W końcu zdecydowałem się ją przerwać.
- Lu - spojrzała na mnie - mogę cię o coś zapytać?
Skinęła głową.
- Bo widzisz...ja kiedyś zapytałem cię o twojego ojca i...- trudno było mi dobrać odpowiednie słowa.
Głośno przełknęła ślinę. Odłożyła łyżkę i spojrzała na mnie poważnie.
- To zostanie między nami? -bardziej zabrzmiało jak stwierdzenie, ale ja mimo wszystko kiwnąłem głową na 'tak'. Westchnęła ciężko i zaczęła kontynuowanie swojego monologu. - Miałam wtedy trzynaście lat. Byłam z ojcem bardzo blisko. Zawsze spędzał ze mną czas. To jemu zwierzałam się ze wszystkiego. To on wiedział o mnie najwięcej. Byłam jego córeczką. Tylko on potrafił sprawić, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Tylko dzięki niemu nigdy nie zrezygnowałam z marzeń... - w jej oczach zalśniły łzy.- To był dwudziestego pierwszego października. Zginął w wypadku samochodowym. Lekarze walczyli, ale nie udało im się. Ostatnie słowa, które od niego usłyszałam to "Nigdy się nie poddawaj. Bądź sobą. Bądź szczęśliwa. Kocham cię"- jej głos się załamał, a z oczu zaczęły płynąć rzewne łzy. Przysunąłem ją do siebie. Dziewczyna wtuliła się w mój tors. Pozwoliłam by gorzkie kropelki moczyły moją koszulkę. Co prawda nie wiem jak to jest stracić kogoś tak bliskiego, ale rozumiem jej ból.
Uspokoiła się po kilku chwilach. Uśmiechnęła się smutno i ucałowała mnie w policzek.
-Dziękuję - wyszeptała. - A teraz pójdę się ubrać. Chodź, poczekasz w moim pokoju, bo tu zanudzisz się na śmierć.
Podążyłem za nią na górę i dopiero spostrzegłem, że cały czas jest w piżamie.
*Francesca*
-Ugh! No nie no! - tupnęłam nogą ze złością.
- Spokojnie Fran - Marco przytulił mnie od tyłu.
- Ale z tymi włosami nie da się nic zrobić - jęknęłam rzucając lokówkę na łóżko.
- Dla mnie są śliczne, wiesz? - zapytał, ale wcale nie czekał na odpowiedź. - Ty cała jesteś śliczna -
ucałował mnie w szyję.
Zachichotałam cicho i oparłam głowę na jego ramieniu.
- Ile mamy czasu? - spojrzałam na zegarek.
- Moi rodzice wpadną po nas o czwartej...mamy czas Franiuś.
Po raz kolejny zachichotałam. Marcuś zabierał mnie na wesele swojego kuzyna. Ja już od ponad dwóch godzin starałam się zakręcić włosy. Próbowałam wszystkiego. Ale z nimi nic nie da się zrobić. Nic. Trudno. Postanowiłam, że zostawię ja tak jak są.
Usiadłam na kanapie (tak, w swoim pokoju miałam kanapę). Mój chłopak przysiadł się do mnie, a ja opuściłam głowę na jego kolana. Zaczął nawijać sobie moje czarne kosmyki na palec. Jest taki uroczy.
*Ludmiła/Lili*
Weszłam z powrotem do pokoju. Federico siedział na fotelu i przeglądał jakiś zeszyt. Podeszłam bliżej. Zesztywniałam.
-Skąd to masz? - wydusiłam.
- Leżał na biurku - uśmiechnął się przewracając kartkę.
Wyrwałam mu notatnik w rąk.
-Co się stało? - zdziwił się.
- To osobiste - mruknęłam.
-Och daj spokój - westchnął i podniósł się. - Te piosenki są piękne. Powinnaś pokazać je Pablo.
-Nie ma opcji. Niektóre są strasznie stare, nawet z podstawówki.
Podszedł do mnie i ułożył dłonie na moich biodrach. Nasze czoła zetknęły się, tak samo jak czubki nosów. Uśmiechnął się lekko. Musnął moje wargi swoimi. Spojrzałam w jego o oczy. Widziałam prawdę. Piękną prawdę pełną uczucia. Nie jednego. Setek. Setek, nieopisanych uczuć. Nie posiadają one bowiem nazwy i tylko ludzie w sobie zakochani potrafią je odnaleźć.
Wcisnęłam mu do ręki notes.
- Masz. Poczytaj jeśli tak ci się podobają - wymruczałam cichutko.
~
*Nie radzę próbować.
Weno! Weno, dziękuję, że przyszłaś!
Zdradzę Wam, że wenka nawiedziła mnie w nocy ^^
Dosłownie! Przyśniła mi się dalsza część opowiadania.
Morze dobrze na mnie działa...
I przyznam się Wam. Podoba mi się to co napisałam!
Koniec świata xD
Tak więc...
Czekam na SZCZERE opinie...
Koniec z limitem.
Jeśli Wam zależy, to i tak skomentujecie. Ja nie chcę Was zmuszać.
Kocham Was Perełeczki <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mooje miejsce! <33
OdpowiedzUsuńno a jak!
Usuń♥
Jak ja uwielbiam być pierwsza *ω*
UsuńAle bardziej kocham Ciebie <33
To bardzo dobrze, że podobało Ci się to, co napisałaś ♥
Tak powinno być zawsze! ^ω^
*Rozmyślenia Lili, część druga XD*
Matka Lu wydaje się miła, ale Ferro jej nie lubi, więc nie wiem, co mam o niej myśleć ;-;
Do tego dziwnie zachowuje się przed Federico ;-;
Tak, jakby przeszkadzało jej, że Lud ma chłopaka ;-;
(Jest jakoś podobna do Germana XDD)
Ciekawe, co dziewczyny wymyśliły, żeby rozdzielić rodziców *o*
Aww, Feduś znalazł piosenki Lu >ω<
Nawet w podstawówce musiała pisać pięknie •ω•
Może (wreszcie) moje ciągle powtarzanie o tym, że masz ogrooomny talent na coś się zda i rozumiesz, że na prawdę go posiadasz? <33
Najgłupszy komentarz w historii komentowana tego bloga przez Lili '-'
Przepraszaaam <3
Następnym razem napiszę coś lepszego <3
(Dzisiaj myślami jestem tylko przy czytaniu mangi XDD)
Kocham kocham kocham kocham kocham kocham <333 (że Ciebie, nie mangę XD ♥♥♥) <333
Przyjemnie jest być pierwszą :)
UsuńMi się coś podoba, jak piszę to z serca, a nie z musu...
♥
Matka Lu... być może ją polubisz, a być może nie... powiem Ci tyle, że jeszcze weźmie aktywny udział w życiu Fedemilci ...
Wiesz... bo jej przeszkadza... :-:
Tak.. planik jest ^^
Feduś jest kochany. A Lu ma mega talent :)
Coś się z tym kiedyś zwiąże... xD
Może coś dały... tak jak pisałam. Lubię swoje prace jak są pisane w chęci a nie z musu.
I wcale nie najgłupszy ok?
Każdy Twój kom jest piękniutki ♥
Ja Ciebie też kochammm mocniuuutko ! ♥
Ten rozdzial byl boski !
OdpowiedzUsuńLu wykorzystala Fede ! Hajajha
Wena, zycze ci jej najbardziej !!
K.c <333
Mam nadzieje ze Fedemila będzie trwala,trwala i trwala xdd
Zapraszam do mnie na nowy rozdzial :•
CIAO!!
Dziękuję Myszko <3
UsuńMoże Lu coś z Ludmiły w sobie ma xD
Dzięki raz jeszcze ;3
K.C t <3
Może coś w końcu napiszę... xD
OdpowiedzUsuńTyyyy, jak spalić płatki w mikrofalówce? Na ile minut trzeba ustawić? Myślałam że się tak ni da ;o
UsuńHah, moja droga...
Usuńnie polecam są serio niesmaczne.
Ja to zrobiłam tak, że wsypałam do miski 30 gram (ścisła dieta, dlatego ważę) czekoladowych płatków i zapomniałam o mleku xD wstawiłam na trochę ponad minutę.
I wyciągnęłam spalone xD
Biedne spalone płatki... Wróciłam! Byłam w górach, potem na wsi i nie miałam czasu tu się przytelepać, ale jestem! Zua matka, zua. No ma coś przeciwko... Czekaj, ja swego czasu trafiłam na zdjęcie... Straszne. Lodo z podtapirowanymi włosami. No i biedna Ludmi, Lusia, Lili czy kim ona tam jeszcze jest. Nie ogarniam tego wszystkiego =)
OdpowiedzUsuńCzekam na next i oczywiście zapraszam do mnie.
Oj, jaka zua... strasznie zua!
UsuńxDDD
Nie no. Twój komentarz mnie rozbawił :) Dziękuję.
Next się pisze...
Zajrzę...
Ostatnio byłam i czytałam. Haha! I Diego jej wpadł do łazienki xD
Padłam wtedy xD
płatki spalone :( w mikrofalówce o ja
OdpowiedzUsuńdobrze że zaufała fede i zwierzyła mu sie
oh pokazała mu te piosenki
Niedobra mikrofalówka! xD
UsuńFede to bóg grecki ♥ jak tu takiemu nie ufać? xD
nwm właśnie
Usuńdla mnie to i tak maxi pozostanie takim bustwem wiem mam swira na jego punkcie xd
Kochanie,
OdpowiedzUsuńMilo mi, że podoba Ci sie rozdział. Tak powinno być zawsze, bo musisz uwierzyć w siebie. Wiem, mówi Ci to osoba, z bardzo niską samooceną, ale cóż. ^^
Jeju, ten rozdział jest tak słodki, że no po prostu żygam tęczom. XD Ta scena w pokoju Lusi, najlepsza. ♥ Jeju, jak ja ich kocham w ogóle. *,*
Szkoda trochę Lu. Tej historii z tatą. Mi się aż oczy zaszkliły, pewnie dlatego, że tak cudownie to opisałaś. <3
Czekam na kolejny rozdział aniołku. ;**
~Veronica
Też się cieszę ♥
UsuńJakby Ci tu podbić samoocenę...? - moje rozmyślenia. Nie patrz na nie.
Fedemila the best! ♥
Kolejny rozdział już się pisze...a puki co ja idę czytać Twoje arcydzieło <3
Świetny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńTa mama Ludmi jest dziwna.. xd
Rozdział był przecudny!
Ta historia z jej tatą.. :c
Jak dobrze, że ona ma takiego kogoś jak Fede <3
Czekam na next'a! :D
Thx Olcia <3
UsuńDziwna osóbka. Ale wiele może...
Fede jest najnajnaj <3
next się piszę ^^
K.C <3
Chciałabym napisać jakąś sensowną wypowiedź, ale nie obiecuję, że podołam wyzwaniu, gdyż moje komentarze są z reguły nielogiczne i zbędne na każdym blogu, ale dosyć o mojej samoocenie.
OdpowiedzUsuńHistoria Ludmiły niezwykle mnie poruszyła, przy czytani miałam łzy w oczach. Marcesca to para idealna, jednak Fedemiła i tak stoi na piedestale. Ich rozbieżność charakterów tworzy niesamowitą mieszankę, którą można się pobawić.
A właśnie. Od jakiegoś czasu czytałam blogi Niezwyczajnej, ale nie komentowałam. Dziś miałam zamiar skomentować i zaobserwować jej nowego bloga, ale ona ani nie komentuje cudzych postów, a jej blogi zostały usunięte. Nie wiem co się dzieję :(
Dziękuję <3
UsuńFedemila... najpiękniejsza ♥ Kocham ją ♥
Co do mojej Dżoli/Niezwyczajnej...
Bardzo się o nią martwię. Nie wiem co się z nią dzieje.
Nie mam do niej żadnego...żadnego kontaktu.
Nie wiem. Boję się o nią...
Normalnie jeatem okropna dlatego, że piszę dopiero teraz:(
OdpowiedzUsuńAle przejdźmy do rzeczy rozdział jest taki cudowny . Ciekawi mnie jedna rzecz jaki będzie kolejny ruch Lusi w swoim planie . Już nie mogę się doczekać następnej części opowiadanka!!!!!!:-)
Koffam:*
Nie jesteś okropna ninuniu. No coś Ty?
UsuńNie mów tak.
Dziękuję za tak miłe słówka.
Właśnie kończę rozdzialik ^^
K.C <3