piątek, 11 lipca 2014
Es Posible - rozdział XIV
*Francesca*
Dzisiaj nie poszłam do Studia. Źle się czułam. Snułam się po domu bez celu. Robiłam 'porządki'. I kiedy właśnie składałam papiery w gabinecie ojca, natrafiłam na coś ciekawego. List. Wzięłam go i zaczęłam czytać. W pewnym momencie poczułam, że muszę usiąść, bo jeśli tego nie zrobię chyba zemdleję.
To był list... miłosny!
Dlaczego?! Przecież mi i tacie razem było dobrze. Nie potrzebuje kobiet do szczęścia!
Spojrzałam na podpis i zamarłam. Anastazja Ferro !
Chyba umrę!
Odrzuciłam kartkę na biurku i pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam się w nim, położyłam się na łóżku i ukryłam twarz w poduszkach. Przepełniała mnie złość, ale i smutek.
W dodatku... czemu mi nie powiedział, że spotyka się matką Ludmiły?!
O ile to jest jej matka...
Bez chwili zastanowienia chwyciłam telefon i do blondynki.
-Halo? - odezwał się słaby głos w słuchawce. Wydawało mi się, że ona też płakała.
- Hej, tu Fran... słuchaj Ludmiła, mam sprawę... mogłabym wpaść za jakieś pół godziny?
- Jasne - pociągnęła nosem. - Ale ostrzegam, jestem w strasznym stanie.
- Okey... - odłożyłam słuchawkę i zaczęłam się zbierać.
Cyknęłam kilka fotek tego listu i wyszłam z domu. Jak zawsze byłam sama i musiałam po drodze zajść do biura taty, żeby zostawić mu klucze.
Wkrótce byłam już pod domem Ludmiły. Nie mam do niej daleko...
Zadzwoniłam dzwonkiem, a drzwi otworzyła mi jakoś kobieta.
- Cześć - uśmiechnęła się. - Ty do Lusi? - zapytała, na co ja skinęłam głową. - Masz szczęście, że nie ma jej mamy. Proszę, wejdź- wpuściła mnie do środka.
Auuuć. Ta biel razi po oczach.
- Jej pokój jest na górze. Pierwsze drzwi po lewej - oznajmiła kobieta po czym zniknęła za ścianą.
Zapukałam, a kiedy usłyszałam stłumione 'proszę' weszłam do środka.
Zobaczyłam blondynkę leżącą na łóżku. Twarz miała ukrytą w poduszkach, a kołdra sięgała jej po uszy. Jeszcze nigdy nie widziałam jej w takim stanie. Właśnie dotarło do mnie, że tak jak ja opuściła dzisiejsze zajęcia.
Usiadłam na skraju tapczanu.
- Ej Lu... co się stało? Wszystko dobrze? - zapytałam głupio.
Odwróciła twarz. Teraz widziałam jej profil. Wyglądała okropnie. Widziałam, że płakała. Ba! Ryczała...
- Nie Francesca! Nic nie jest dobrze! - wymusiła z siebie odpowiedź.
Szczerze? Nie wiedziałam co mam w tej chwili zrobić. Zrobiło mi się jej żal i chciałam pocieszyć... z drugiej strony znam ją. Jest nieobliczalna.
- Ale zdaje się, że miałaś jakąś sprawę - otarła mokry od łez policzek i usiadła po turecku.
- Ludmi - zaczęłam lekko niepewnie. - Jak ma na imię twoja mama?
- Anastazja - odparła mechanicznie.
Teraz mam już pewność. To od niej mój tato dostał list...
*Ludmiła/Lili*
Ciągle nie rozumiałam o co chodzi Fran. Siedziała ze wzrokiem wbitym w podłogę*.
- Francesca, ale po co ci to? - zapytałam w końcu.
Ta nie odezwała się ani słowem. Podała mi tylko swoją komórkę. Spojrzałam na jej wyświetlacz.
- Że co?! - krzyknęłam stając na równe nogi.
Nie wierzę. Wiec moja matka spotyka się z ojcem Francesci?!
- To co widzisz - westchnęła.
Po mojej głowie błądziły teraz setki pustych myśli.
- I widzisz Lu, przyszłam do ciebie i wierzę - spojrzała na mnie z nadzieją - że razem uda nam się ich rozdzielić.
Właśnie uświadomiłam sobie, że rozmawiam z kimś ze Studia!
- Czyli prosisz mnie o pomoc? Chcesz współpracować? - teraz w moim głosie można było rozkoszować się nutką jadu. Zaczęłam 'podziwiać' swoje paznokcie.
- Dokładnie - przyznała.- Jesteś mistrzynią planowania i knucia.
Nie powiem, schlebiało mi to.
- Ołkej. Ale najpierw musisz mi coś obiecać - spojrzała na mnie pytająco. - Cokolwiek by się stało. Nie pytaj mnie o nastrój. Nie rozmawiajmy o sprawach osobistych. Chyba, że... w ostateczności.
- Mi pasuje - przytaknęła.
- I jeszcze jedno. Nie próbuj się ze mną kontaktować w godzinach od dwudziestej drugiej do szesnastej dnia następnego - ostrzegłam.
Ona wzruszyła tylko ramionami.
Zaczęłyśmy już układać nasz spisek.
*Federico*
Po raz kolejny wybrałem numer Ludmiły. Nic z tego. Nie odbiera. Martwię się o nią. Opuściła zajęcia... to do niej nie podobne. Nikt nie wie co się z nią dzieje. Ani Naty, ani Viola, ani nikt.
- Hej, Fede co się dzieje? - zapytała zatroskana Camila.
- Nic takiego. Martwię się o kogoś.
- Oj daj spokój. Na pewno będzie dobrze. Na chodź - pociągnęła mnie w stronę auli, gdzie Pablo czekał już na całą grupę.
- Cześć dzieciaki - przywitał nas. - Dzisiaj mam dla was nowe zadanie. Macie napisać piosenkę o miłości. W pojedynkę. Trzy najlepsze projekty zostaną nagrodzone. Jeszcze nie wiem jak...ale jakoś na pewno. Przekażcie to nieobecnym.
Każdy momentalnie zaszył się gdzieś po kontach sali i zaczął myśleć nad tekstem. Tylko ja miałem już pomysł. Wyszedłem. Czułem, że zaraz rozsadzi mi głowę.
Ciągle myślałem o Ludmi. Nie mogłem przecież tak trwać. Bezczynnie.
Wolnym krokiem szedłem w stronę domu blondynki. Po drodze spotkałem Francescę i poinformowałem ją o nowym zadaniu.
*Ludmiła/Lili*
Po raz kolejny rozległ się dzwonek do drzwi. Elsa, przyjaciółka mamy, która miała się mną zajmować podczas gdy ja 'byłam chora' (tak, skłamałam matce), już poszła. Musiałam iść otworzyć. Sądziłam, że to Fran czegoś zapomniała. Zeszłam na dół i spojrzałam przez dziurkę, kto to taki.
- Nie ma mnie! - krzyknęłam widząc Federico.
- Otwórz mi - usłyszałam w odpowiedzi.
- Nie otworzę! - upierałam się przy swoim.
- Bo zacznę ci tu śpiewać - zagroził.
Zrezygnowana podeszłam wpuściłam go do środka.
- Czego chcesz? - zapytałam naburmuszona. Złożyłam ręce na piersi i oparłam się o ścianę.
- Nie czego tylko kogo - poprawił mnie. - Ciebie.
Zbliżył się do mnie, ale ja go odepchnęłam.
- Co cię ugryzło? - zrobił minę zbitego psa.
- Widziałam cie dzisiaj z Leną - warknęłam. - Gadałam z nią i nawet nie próbuj się usprawiedliwiać.
- Och Lusiu - westchnął. - Przecież ją znasz. Uwiesiła się na mnie. Jest wredna. Pewnie wiedziała, że nas widzisz.
- Powiedziała, że powiedziałeś, że nie jesteśmy razem - spojrzałam z żalem w jego oczy.
Zaśmiał się.
- Bo powiedziałem, że jestem z Ludmiłą - wytłumaczył.
-Jestem głupia - jęknęłam. - Wybaczysz mi prawda?
- Nie- na jego słowa zrobiłam wielkie oczy. - Bo nie mam czego - uśmiechnął się.
Wtuliłam się w niego.
- Jesteś wrednym idiotą - mruknęłam.
- Ale twoim wrednym idiotą - przycisnął mnie do siebie jeszcze mocniej. - I kochasz mnie.
- I kocham cię - przyznałam.
- A jak bardzo? - spojrzał w moje oczy.
- Najbardziej na świecie - szepnęłam.
Zatopiłam się w jego głębokich tęczówkach. Trzymał mnie w swoich ramionach i nie miał zamiaru puścić. Poczułam jak mimowolnie się przyciągamy.
Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Wiem, że chcesz mnie pocałować - odezwałam się po chwili.
- Mój jasnowidz... - mruknął w odpowiedzi.
Po chwili wpił się w moje usta niczym wampir w szyję kochanki. Całował delikatnie lecz z nutką brutalności.
Zarzuciłam ręce na jego szyję i oddałam ten pocałunek najlepiej jak umiałam.
Czułam jak wysysa ze mnie energię. Ach... jeszcze nikt nie całował tak wspaniale.
Oderwaliśmy się od siebie dopiero kiedy usłyszeliśmy stukot obcasów.
Wystraszona przełknęłam ślinę.
- O cześć Lu! - przywitała się moja mam. - I ....e...
- Mamo, to jest Federico. Pablo zadał nam ćwiczenie w parach i muszę z nim pracować - udałam poirytowaną.
Tym razem mi się udało...
~
Dzisiejszy dzień był... skomplikowany.
Przepraszam, ale nie mam zamiaru pisać już nic więcej.
Kocham Was.
Przestają w siebie wierzyć...
Jestem do dupy!
Dobra...
Tak więc...
10 kom od różnych osób = nowy rozdział.
Tylko zanim zapomnę.
Jadę nad morze jutro z rana dlatego tez dzisiejszy rozdział jest szybciej.
Tam będę miała internet...ale nie wiem czy będę z niego korzystać. Musze coś przemyśleć...
Jestem beznadziejną osobą.
Więc nie zdziwcie się jeżeli rozdziały będą pojawiały się...ja wiem?
raz na trzy? cztery? pięć? osiem? dziesięć? dni...
Trzymajcie się.
A no i sorry, że dzisiaj bez zdjęć...ale ja po prostu mam już dosyć wszystkiego.
I mi się nie chce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajmę, ale wrócę jutro..
OdpowiedzUsuńnie musisz.
UsuńI tak życie jest do bani.
Kochanie,
UsuńTy beznadziejną pisarką? Popatrz na mnie..
Jesteś sto razy lepsza. Zapamiętaj sobie. ;))
Rozdział jest cudny. I dziękuje Ci za ten fragment. Miło, że miałam możliwość wybrania jednego momentu do rozdziału. Kochana jesteś *.*
Ja też dzisiaj krótko, dobrze? Wybacz mi.
Wiem co się stało i serio mi przykro. Ale nie martw się na zapas. Może wszystko ułoży się szybciej, niż Ci się wydaje?
Ściskam cieplutko i trzymaj się. <3
Patrzę na Ciebie... a raczej na Twoje zdjęcie profilowe xD
UsuńPiszesz piękniej niż ja. Wiesz o tym.
Dziękuję Ci Skarbie <3
Już wszystko dobrze ^^
Właśnie siedzę i piszę kolejny rozdział ;3
K.C. <333
Świetny rozdzial!! Dawaj szybko nexta
OdpowiedzUsuńFEDEMIŁA !!! AHH.. :3
Kochana masz talent xdd
Dziękuję <3
UsuńRozdział się pisze ;D
K.C <3
Tu Niezwyczajna o nowej nazwie.
OdpowiedzUsuńA po łbie chcesz? Ty beznadziejna, do dupy ?
Trzymajcie mnie, bo wyskoczę przez okno.
Aż Ci napiszę, że wrócę jutro, bo mnie zdołowałaś totalnie.
Widzę właśnie... ciekawa ta nazwa :)
UsuńA możesz dać. Byle nie patelnią xD
Nie skacz! No chyba, że z parteru jak to ja z moimi koleżankami xD
K.C <333
Jak ja Cię przepraszam! ;ccc
OdpowiedzUsuńNie skomentowałam nawet wcześniejszego rozdziału :C
Wrócę do tego, ale najpierw napiszę coś pod tamtym <33
Gotowe ^-^
UsuńKomentarz opublikowany <3
Teraz biorę się za czytanie tego rozdziału *-*
Znowu się przebiłaś. To, co napisałaś, jest arcydziełem.
Cieszę się, że Fedemila się pogodziła <33
Matka Lu jest ... dziwna ;-;
Chyba jej nie lubię ;-;
Poprawka, na pewno jej nie lubię*
Albo nie. Nie będę oceniała ludzi, póki dobrze ich nie poznałam ;-;
Zaskoczyłaś mnie tym, że mam Lu i ojciec Fran piszą ze sobą listy miłosne :o
I teraz dziewczyny będą knuły przeciwko swoim rodzicom ^^ <3
Wprowadziłaś tyyle tajemnic *o*
Bardzo mi się to podoba <3
Cudowne, świetne, piękne <33
Ps. Udało mi się napisać nowy rozdział i jutro go dodam *-* A to jest Twoja zasługa! <3 Bo mnie motywujesz do działania <3
Ps 2. Za to, co napisałaś pod rozdziałem, zabiję Cię C:
Nie masz prawa tak o sobie mówić! Nawet, jeśli rozdziały pojawiałyby się raz na miesiąc, wciąż będziesz cudowną pisarką! I ciągle z Tobą będziemy <3 Rozumiem, że każdy może mieć gorszy dzień.. Mimo to, nie możesz mówić o sobie ani jednego złego słowa.
Lili oficjalnie Ci tego zakazuje.
Każdy wie, jak wspaniałą osóbką jesteś! <3
Ty też powinnaś być tego świadoma <3
Kochana <33
Haha Lilciu, jakie rozmyślenia. Lubię... nie lubię... lubię? xDDD
UsuńGeniusz z Ciebie!
Właśnie zaraz lecę czytać *.*
Moooja? Nieeee.... Ty po prostu jesteś nieziemska <333
Nie zabijaj mnie! Nie rób tego! Chcę przeczytać Twój rozdział!
No skoro mi zabraniasz...
Ja nie jestem wspaniała '-'
Ale i tak Cię kocham <3333
Kochanie przeczytałam to co napisałaś pod rozdziałem i jak możesz mówić że jesteś do dupy . Moim zdznim żebyś już tak nie myślała powinnaś sobie odpocząć dokładnie nad tym motzem i nie pisać o sobie takich głupot.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci udannych wakacji nad morzem !!! Co do rozdzialiku był fantastyczny jak zawsze!!!!!!:*
POZDRAWIAM CIĘ SERDECZNIE :D
Czasami mam gorsze dni... jak każdy. Nie radzę patrzeć na te moje duperele pod rozdziałami, chociaż często są tam ważne informacje...
UsuńDziękuję. Na 100% będą udane ^^
Dziękuję <3
K.C<3
Czekam na next
OdpowiedzUsuńCUDNE
Zapraszam do mnie <3
♥Pozdrawiam♥
Next się pisze ^^\
UsuńThx <3
Wpadnę na pewno :)
K.C <3
boski rozdział :**
OdpowiedzUsuńta historia jest genialna !! <33
DZIĘKUJĘ BAAARDZO <3
UsuńNie waż się tak mówić!
OdpowiedzUsuńJesteś idealną pisarką!
Nie rezygnuj z pisania i z marzeń! ;c
Jestem dumna, że mam taką przyjaciółkę <3
Rozdział był cudowny i ty sama o tym wiesz! :D
Koffam Cię i radzę Ci nie opadać na dno <33
Nie jestem idealna. Nikt nie jest... (no może poza Fedusiem...♥)
UsuńNie martw się nie zrezygnuję ♥
Wiesz, że Cię kocham?
Dziękuję myszeczko <3
No bo obrażasz mnie mówiąc, że jesteś dupy, wiedząc o tym, że ja jestem jeszcze gorsza :p Też Cię kocham <3 I to ja Ci dziękuję misiu <3
Usuńsuper cudo czekam na next
OdpowiedzUsuńdziękuję <3
UsuńNext w pisaniu ;)
Jak ty możesz tak mówić o sobie! Na poprawienie humoru przeczytaj sobie wszystkie komentarze pod rozdziałami. Ty do dupy?! Co ty wygadujesz! Nie znam osób w naszym wieku, które by tak genialnie, niesamowicie i nieziemsko pisały! Jeżeli nie wiesz co masz pisać no to zawsze możesz zapytać się nas, tutaj jest wiele kreatywnych osób z fajnymi pomysłami na rozdział. A jeszcze jak ty go będziesz pisać to będzie po prostu cudowne, boskie itp. Ja jak się powtarzam. Wykorzystałaś już limit cudowności i ja nie wiem co mam pisać. Co się stało kochana? Ja też czasami mam dni, że nic mi się nie chcę, ale to jest tylko taki jakby ''okres''. Zawsze masz nas, pamiętaj! Bądź silna i pomyśl dlaczego założyłaś bloga.Pisz doskonale i orginalnie , masz się nie przejmować albo zrób sobie chwilę przerwy. Dasz radę wierzymy w ciebie! Niedługo zamówię One Shota, szykuj się
OdpowiedzUsuń~~Wika
Wiesz... już jest dzięki Bogu dobrze ;)))
UsuńDziękuję Ci bardzo <3
Wczoraj przyśnił mi się genialny pomysł na ciąg dalszy i dzisiaj zabrałam się już do pisania. :)
Bloga założyłam tak na prawdę tylko dlatego, że mi się nudziło ... dopiero potem stał się on ważną cząstką mojego życia ♥
Tak samo jak i Wy - moi najlepsi, najwspanialsi czytelnicy ♥
Dziękuję Ci<3
K.C <333
ROZDZIAŁ TERAZ!
OdpowiedzUsuńto było wspaniałe!
Czekam Nina
Zapraszam do mnie
fedemila-idealnapara.blogspot.com
fedemila-federicoiludmila.blogspot.com
kazdymaswojadrugapolowke.blogspot.com
Dziękuję. Zajrzę na 1000%
Usuń<3
Dziękuję <3
OdpowiedzUsuńWSZYSTKIE?! O Boże... ja jeden rozdział czytam z ledwością...
Fedemilcia na zawsze ^^
Zajrzałam. Piszesz... wooowo.
K.C <3