Na początek podziękuję niesamowitej LilDevil za pomoc. Jesteś genialna ♥ Kocham Cię Lili ;*
Poinformuję Was też o moim nowym OS'ie ^^ -link-
*Ludmiła/Lili*
- Naty, co w planach na dziś - przywitałam się z moją przyjaciółką.
Od rana towarzyszył mi zły humor.
- Zrywamy się dzisiaj z lekcji? - zapytała bez ogródek.
Myślałam przez chwilę. To byłyby moje pierwsze wagary. Z drugiej jednak strony... jestem przecież jedną z lepszych uczennic w szkole...więc co mi stoi na przeszkodzie?
- Z angielskiego - przytaknęłam.
Pierwsze lekcje minęły bardzo szybko. Fizyka (banalny przedmiot), W-F i gegra. Teraz przyszedł czas na matmę (nuuuuda ).
- Witajcie kochani - przywitała nas nauczycielka, a za razem nasza wychowawczyni. - Na wstępie
mam dla was przykrą wiadomość. Federico odszedł z naszej szkoły.
Wszystkie dziewczyny posmutniały. No nic dziwnego...
Ja znałam powód...Studio. Mimo to w moich oczach zakręciły się łezki. Uświadomiłam sobie właśnie, że już nie będę widywać go tak często... już nie będziemy pisać do siebie karteczek na lekcji... już nie będę miała się przed kim pochwalić, że bez najmniejszego problemu mogę wejść do męskiej toalety.
Już nie będzie tak samo.
Całą lekcję myślałam tylko o nim. O nas. Starałam się wytrzymać i nie płakać. Przecież mogę się z nim spotykać o innych porach...
Wyszłam z klasy wraz z dzwonkiem.
- Oj, nasza biedna Lili została sama - usłyszałam do bólu słodki głos Leny.
- Spadaj - mruknęłam.
- Nie płacz Lilciu. Federico najwyżej znajdzie sobie ładniejszą dziewczynę. Będzie ją kochał i przejrzy na oczy.
- Już to widzę - prychnęłam. - A niby kogo?
- Mnie oczywiście - zarzuciła włosy na plecy, tak jak to robi Ludmiła. - Wyobraź sobie, że ja wiem do jakiej szkoły się przepisał. I też idę się tam zapisać.
- W On Beat przesłuchania się skończyły - wzruszyłam ramionami.
- Jak się ma kasę... ma się wszystko. Zobaczysz... Federico będzie mój. A ty pożałujesz, że ze mną zadarłaś - przymrużyła oczy.
- Spierdalaj- szepnęłam.
Ja mam jej zapłacić? Ehm... tylko ciekawa jestem za co.
Natalia podeszła do mnie pociągnęła w stronę wyjścia ze szkoły.
*Federico*
Teraz mam dużo wolnego czasu na moje rozmyślenia. Muszę zacząć od tego, że pomogę Lu.
Leżałem na łóżku w swoim pokoju i analizowałem fakty.
Poszedłem do szkoły by z nią porozmawiać, ale w sekretariacie powiedzieli mi, że została zwolniona prze mamę.
Okey... coś mi tu nie gra.
Kilka razy wybierałem jej numer, ale nie odbierała. Czyżby mnie okłamała?
Poddałem się. Szedłem w kierunku wyjścia.
- Hej Feeeduś! - jakaś dziewczyna uwiesiła mi się na szyi.
Lena... nie, już bardziej namolnym nie można być.
- Czego znowu? Nie możesz ogarnąć, że mnie nie interesujesz? - a więc to czuła Ludmi kiedy mnie spławiała...
- A co, że masz kogoś? - zapytała trzepocząc rzęsami.
- Tak! I puść mnie już - warknąłem.
- A kim jest ta szczęściara?
- Ludmiła - odparłem bez zastanowienia.
- To już nie jesteś z Lili? - udała zaskoczoną.
Co ja powiedziałem!? Jestem palantem.
- Nie... - odparłem z wolna i szybko wyszedłem tylnym wyjściem.
No to koniec.
*Ludmiła/Lili*
Już wsiadałyśmy do samochodu Naty, kiedy spostrzegłam się, że nie zabrałam telefonu z szafki. Popędziłam z powrotem do szkoły. Na wejściu zobaczyłam jak Lena obściskuje Federico. Głęboki wdech... nie będę wyciągać pochopnych wniosków. Ona jest żmiją taką jak.... Ludmiła.
Wmieszałam się w tłum i sprytnie ich ominęłam.
Kiedy wracałam napotkałam Leniunię we własnej osobie.
- Och tak ci współczuję słoneczko - zrobiła słodką minkę, a jej głos był taki sztuczny, że aż mnie zemdliło.
I pomyśleć, że ja jestem taka...
- Hm? O co ci znowu chodzi? Jak myślisz, że uda ci się mnie zdołować to się mylisz - brzmiałam jak Francesca!
- Ależ kochana, ja chciałam być miła. Wyobrażam sobie jak trudno było ci się pogodzić ze stratą Federico - pogłaskała mnie po głowie.
- Że co? I zabieraj tą łapę - o czym ona...
- Sam mi to powiedział - wzruszyła ramionami i odeszła.
Czułam jak pod powiekami zbierają mi się łzy. Piekły niemiłosiernie. Wybiegłam z budynku i wpadłam do srebrnego BMW trzaskając drzwiami.
Zapięłam pasy i zaczęłam płakać jak małe dziecko, któremu zabrano lizaka.
Natalia o nic mnie nie pytała.
Zatrzymałyśmy się pod moją ulubioną kafejką. Spojrzałam w lusterko. Wyjęłam z torebki puder i inne pierdoły... szybko poprawiłam wygląd.
- Gotowa już jesteś? - zapytała zniecierpliwiona Natka.
Kiwnęłam głową na 'tak' i wyszłam z pojazdu. Pewnym krokiem weszłam do kawiarni.
- Hej Sally! - przywitałam znajomą.
- Siemasz Lil - uśmiechnęła się i poprowadziła mnie z Natą do stolika.
Usiadłam wygodnie i zaczęłam przeglądać menu.
- Sally, słoneczko co mi polecisz?
- Zależy jak się dzisiaj czujesz. Widzę, że nie najlepiej. Co się stało? - rozejrzała się, a kiedy zobaczyła, że szefowej nie ma dosiadła się do nas.
- Chłopak - westchnęłam.
- W takim razie radzę zamówić zapiekankę czekoladową... i może Brazylijski Krem?
- Zdaję się na ciebie - wzruszyłam ramionami.
Natalia zamówiła trufle z czekolady.
- No a teraz mów - rozkazała Hiszpanka pałaszując pierwsze ciasteczko.
Wiedziałam, że to nieuniknione.
- Kiedy byłaś chora... babka z englisza zadała nam pracę w parach. Wiesz przecież. Ja i Federico pierwszy raz spotkaliśmy się w parku. Ale nagle do mnie zadzwonił Pablo i kazał przyjść do Studia. Poszłam. A on za mną. Tak bezczelnie mnie szpiegował! I odkrył prawdę. Potem szantażował, ale kiedy powiedziała, ze mam to gdzieś... poprosił o przyjaźń. Spędzaliśmy coraz więcej czasu razem, aż w końcu sama nie wiem kiedy... zakochałam się. I tak jakoś doszło do tego, że... - nagle zobaczyłam, że Fede idzie w naszą stronę. Po co wybrałyśmy stolik przy szybie?! No po jaką cholerę?! - Zaraz wracam. Jakby ktoś pytał, to mnie tu nie było, nie ma i nie będzie - wymknęłam się do toalety.
*Naty*
Co ona odwala?
Ach...już rozumiem. Federico właśnie wszedł do środka. Zobaczyłam jak Sally 'wytrzeszcza gały'. Szybo podbiegłam do niej.
-Nie próbuj. To chłopak Li - szepnęłam jej do ucha. - Ale jakby pytał, to wcale jej dzisiaj nie widziałaś. Jasne?
Skinęła głową.
- Co za ploteczki Naty? - usłyszałam głos Włocha za sobą.
- O! Cześć Federico. Co tu robisz? - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Em... szukam... sama wiesz kogo. Nie widziałaś jej? - potarł kark.
- Nie - zaprzeczyłam szybko. - Wiesz jaka z niej pilna uczennica. Nie poszłaby ze mną na wagary...
- Tak, jasne. Tylko miewam też wątpliwość... bo podobno matka ją zwolniła. A z tego co wiem...
Pociągnęłam go za ramie do pustego stolika.
- Siedź cicho. Tu każdy ją zna - położyłam nacisk na słowo 'każdy'.- Nie widziałam jej ok? Nie było jej tu. Nie wiem gdzie poszła i coś jej zrobił ale - ugryzłam się w język. - Ale lepiej już idź.
Wstałam i usiadłam z powrotem na swoim uprzednim miejscu. Obserwowałam jak odchodzi.
Wyciągnęłam z torebki komórkę i nasmarowałam sms-a.
Do: Lu
Już poszedł.
Po chwili siedziała już naprzeciw mnie.
-Kontynuuj - odezwałam się zjadając kolejne ciasteczko.
- No więc. Pocałowaliśmy się i...
- Stój! - przerwałam jej. - I jak? Jak on całuje? Jak było? Muszę znać wszystkie szczegóły!
- Dobrze - przeciągnęła. - Muszę przyznać, że całuje perfekcyjnie. Było naprawdę wspaniale. Nie wiem jak długo to trwało, a zapewniam cię, że minęło duuużo czasu, ale dla mnie mogłoby trwać pięć razy więcej.
- To trzeba było od razu się z nim przespać - wypaliłam.
- Idiotka! - moja przyjaciółka dławiła się ze śmiechu.
- Dobra, dobra - po chwili obie się uspokoiłyśmy. - Potem byliście razem... a teraz coś się spaprało. Słucham?
- Wczoraj... przyłapał mnie na tym jak chciałam... się ciąć-na jej słowa wypuściłam łyżeczkę z rąk.
- Że...co? - wydukałam. - Znowu?
Skinęła głową.
- Kochanie, przecież wiesz jak trudno potem z tego wyjść. Już raz to przechodziłaś. Nie możesz więcej... Dzięki Bogu, że cię powstrzymał.
- Natka, ale ty nie wiesz jakie to dla mnie ciężkie. Nie mów nikomu, dobrze? - poprosiła z żalem w głosie.
- No oczywiście, że nie powiem niuniu. Ale już nie rób tego więcej, dobrze?
Skinęła głową.
~
Co za dramat ...
Przeszłość zaczyna wyciekać... ale nie pytajcie, bo nie powiem :x Dowiecie się w swoim czasie ^^
Ostatnio bardzo lekko mi się pisze. Jak człowiek ma pomysł i chęci... to wszystko lepiej wychodzi :)
A może to po prostu Wam udało się mnie przekonać, że jednak trochę talentu posiadam?
Sama nie wiem... Ale powiem jedno. Zjadłabym taki Krem Brazylijski :)
A, jest jeszcze jedna sprawa. Ostatnio zaktualizowałam pleyliste. Teraz jest tam równo 105 piosenek.
I to są moje ulubione! Szczególnie do tego opowiadania pasuje utwór nr. 86 Polecam!
A teraz...
Jak zawsze...
Czekam na szczere opinie!
Bo wiecie... 10 kom od RÓŻNYCH osób = nowy rozdział
Tak że.. ten, no...
Kocham Was i ...
I to chyba tyle na dziś ^^
P.s. Ale się rozpisałam xD
- Naty, co w planach na dziś - przywitałam się z moją przyjaciółką.
Od rana towarzyszył mi zły humor.
- Zrywamy się dzisiaj z lekcji? - zapytała bez ogródek.
Myślałam przez chwilę. To byłyby moje pierwsze wagary. Z drugiej jednak strony... jestem przecież jedną z lepszych uczennic w szkole...więc co mi stoi na przeszkodzie?
- Z angielskiego - przytaknęłam.
Pierwsze lekcje minęły bardzo szybko. Fizyka (banalny przedmiot), W-F i gegra. Teraz przyszedł czas na matmę (nuuuuda ).
- Witajcie kochani - przywitała nas nauczycielka, a za razem nasza wychowawczyni. - Na wstępie
mam dla was przykrą wiadomość. Federico odszedł z naszej szkoły.
Wszystkie dziewczyny posmutniały. No nic dziwnego...
Ja znałam powód...Studio. Mimo to w moich oczach zakręciły się łezki. Uświadomiłam sobie właśnie, że już nie będę widywać go tak często... już nie będziemy pisać do siebie karteczek na lekcji... już nie będę miała się przed kim pochwalić, że bez najmniejszego problemu mogę wejść do męskiej toalety.
Już nie będzie tak samo.
Całą lekcję myślałam tylko o nim. O nas. Starałam się wytrzymać i nie płakać. Przecież mogę się z nim spotykać o innych porach...
Wyszłam z klasy wraz z dzwonkiem.
- Oj, nasza biedna Lili została sama - usłyszałam do bólu słodki głos Leny.
- Spadaj - mruknęłam.
- Nie płacz Lilciu. Federico najwyżej znajdzie sobie ładniejszą dziewczynę. Będzie ją kochał i przejrzy na oczy.
- Już to widzę - prychnęłam. - A niby kogo?
- Mnie oczywiście - zarzuciła włosy na plecy, tak jak to robi Ludmiła. - Wyobraź sobie, że ja wiem do jakiej szkoły się przepisał. I też idę się tam zapisać.
- W On Beat przesłuchania się skończyły - wzruszyłam ramionami.
- Jak się ma kasę... ma się wszystko. Zobaczysz... Federico będzie mój. A ty pożałujesz, że ze mną zadarłaś - przymrużyła oczy.
- Spierdalaj- szepnęłam.
Ja mam jej zapłacić? Ehm... tylko ciekawa jestem za co.
Natalia podeszła do mnie pociągnęła w stronę wyjścia ze szkoły.
*Federico*
Teraz mam dużo wolnego czasu na moje rozmyślenia. Muszę zacząć od tego, że pomogę Lu.
Leżałem na łóżku w swoim pokoju i analizowałem fakty.
Poszedłem do szkoły by z nią porozmawiać, ale w sekretariacie powiedzieli mi, że została zwolniona prze mamę.
Okey... coś mi tu nie gra.
Kilka razy wybierałem jej numer, ale nie odbierała. Czyżby mnie okłamała?
Poddałem się. Szedłem w kierunku wyjścia.
- Hej Feeeduś! - jakaś dziewczyna uwiesiła mi się na szyi.
Lena... nie, już bardziej namolnym nie można być.
- Czego znowu? Nie możesz ogarnąć, że mnie nie interesujesz? - a więc to czuła Ludmi kiedy mnie spławiała...
- A co, że masz kogoś? - zapytała trzepocząc rzęsami.
- Tak! I puść mnie już - warknąłem.
- A kim jest ta szczęściara?
- Ludmiła - odparłem bez zastanowienia.
- To już nie jesteś z Lili? - udała zaskoczoną.
Co ja powiedziałem!? Jestem palantem.
- Nie... - odparłem z wolna i szybko wyszedłem tylnym wyjściem.
No to koniec.
*Ludmiła/Lili*
Już wsiadałyśmy do samochodu Naty, kiedy spostrzegłam się, że nie zabrałam telefonu z szafki. Popędziłam z powrotem do szkoły. Na wejściu zobaczyłam jak Lena obściskuje Federico. Głęboki wdech... nie będę wyciągać pochopnych wniosków. Ona jest żmiją taką jak.... Ludmiła.
Wmieszałam się w tłum i sprytnie ich ominęłam.
Kiedy wracałam napotkałam Leniunię we własnej osobie.
- Och tak ci współczuję słoneczko - zrobiła słodką minkę, a jej głos był taki sztuczny, że aż mnie zemdliło.
I pomyśleć, że ja jestem taka...
- Hm? O co ci znowu chodzi? Jak myślisz, że uda ci się mnie zdołować to się mylisz - brzmiałam jak Francesca!
- Ależ kochana, ja chciałam być miła. Wyobrażam sobie jak trudno było ci się pogodzić ze stratą Federico - pogłaskała mnie po głowie.
- Że co? I zabieraj tą łapę - o czym ona...
- Sam mi to powiedział - wzruszyła ramionami i odeszła.
Czułam jak pod powiekami zbierają mi się łzy. Piekły niemiłosiernie. Wybiegłam z budynku i wpadłam do srebrnego BMW trzaskając drzwiami.
Zapięłam pasy i zaczęłam płakać jak małe dziecko, któremu zabrano lizaka.
Natalia o nic mnie nie pytała.
Zatrzymałyśmy się pod moją ulubioną kafejką. Spojrzałam w lusterko. Wyjęłam z torebki puder i inne pierdoły... szybko poprawiłam wygląd.
- Gotowa już jesteś? - zapytała zniecierpliwiona Natka.
Kiwnęłam głową na 'tak' i wyszłam z pojazdu. Pewnym krokiem weszłam do kawiarni.
- Hej Sally! - przywitałam znajomą.
- Siemasz Lil - uśmiechnęła się i poprowadziła mnie z Natą do stolika.
Usiadłam wygodnie i zaczęłam przeglądać menu.
- Sally, słoneczko co mi polecisz?
- Zależy jak się dzisiaj czujesz. Widzę, że nie najlepiej. Co się stało? - rozejrzała się, a kiedy zobaczyła, że szefowej nie ma dosiadła się do nas.
- Chłopak - westchnęłam.
- W takim razie radzę zamówić zapiekankę czekoladową... i może Brazylijski Krem?
- Zdaję się na ciebie - wzruszyłam ramionami.
Natalia zamówiła trufle z czekolady.
- No a teraz mów - rozkazała Hiszpanka pałaszując pierwsze ciasteczko.
Wiedziałam, że to nieuniknione.
- Kiedy byłaś chora... babka z englisza zadała nam pracę w parach. Wiesz przecież. Ja i Federico pierwszy raz spotkaliśmy się w parku. Ale nagle do mnie zadzwonił Pablo i kazał przyjść do Studia. Poszłam. A on za mną. Tak bezczelnie mnie szpiegował! I odkrył prawdę. Potem szantażował, ale kiedy powiedziała, ze mam to gdzieś... poprosił o przyjaźń. Spędzaliśmy coraz więcej czasu razem, aż w końcu sama nie wiem kiedy... zakochałam się. I tak jakoś doszło do tego, że... - nagle zobaczyłam, że Fede idzie w naszą stronę. Po co wybrałyśmy stolik przy szybie?! No po jaką cholerę?! - Zaraz wracam. Jakby ktoś pytał, to mnie tu nie było, nie ma i nie będzie - wymknęłam się do toalety.
*Naty*
Co ona odwala?
Ach...już rozumiem. Federico właśnie wszedł do środka. Zobaczyłam jak Sally 'wytrzeszcza gały'. Szybo podbiegłam do niej.
-Nie próbuj. To chłopak Li - szepnęłam jej do ucha. - Ale jakby pytał, to wcale jej dzisiaj nie widziałaś. Jasne?
Skinęła głową.
- Co za ploteczki Naty? - usłyszałam głos Włocha za sobą.
- O! Cześć Federico. Co tu robisz? - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Em... szukam... sama wiesz kogo. Nie widziałaś jej? - potarł kark.
- Nie - zaprzeczyłam szybko. - Wiesz jaka z niej pilna uczennica. Nie poszłaby ze mną na wagary...
- Tak, jasne. Tylko miewam też wątpliwość... bo podobno matka ją zwolniła. A z tego co wiem...
Pociągnęłam go za ramie do pustego stolika.
- Siedź cicho. Tu każdy ją zna - położyłam nacisk na słowo 'każdy'.- Nie widziałam jej ok? Nie było jej tu. Nie wiem gdzie poszła i coś jej zrobił ale - ugryzłam się w język. - Ale lepiej już idź.
Wstałam i usiadłam z powrotem na swoim uprzednim miejscu. Obserwowałam jak odchodzi.
Wyciągnęłam z torebki komórkę i nasmarowałam sms-a.
Do: Lu
Już poszedł.
Po chwili siedziała już naprzeciw mnie.
-Kontynuuj - odezwałam się zjadając kolejne ciasteczko.
- No więc. Pocałowaliśmy się i...
- Stój! - przerwałam jej. - I jak? Jak on całuje? Jak było? Muszę znać wszystkie szczegóły!
- Dobrze - przeciągnęła. - Muszę przyznać, że całuje perfekcyjnie. Było naprawdę wspaniale. Nie wiem jak długo to trwało, a zapewniam cię, że minęło duuużo czasu, ale dla mnie mogłoby trwać pięć razy więcej.
- To trzeba było od razu się z nim przespać - wypaliłam.
- Idiotka! - moja przyjaciółka dławiła się ze śmiechu.
- Dobra, dobra - po chwili obie się uspokoiłyśmy. - Potem byliście razem... a teraz coś się spaprało. Słucham?
- Wczoraj... przyłapał mnie na tym jak chciałam... się ciąć-na jej słowa wypuściłam łyżeczkę z rąk.
- Że...co? - wydukałam. - Znowu?
Skinęła głową.
- Kochanie, przecież wiesz jak trudno potem z tego wyjść. Już raz to przechodziłaś. Nie możesz więcej... Dzięki Bogu, że cię powstrzymał.
- Natka, ale ty nie wiesz jakie to dla mnie ciężkie. Nie mów nikomu, dobrze? - poprosiła z żalem w głosie.
- No oczywiście, że nie powiem niuniu. Ale już nie rób tego więcej, dobrze?
Skinęła głową.
~
Co za dramat ...
Przeszłość zaczyna wyciekać... ale nie pytajcie, bo nie powiem :x Dowiecie się w swoim czasie ^^
Ostatnio bardzo lekko mi się pisze. Jak człowiek ma pomysł i chęci... to wszystko lepiej wychodzi :)
A może to po prostu Wam udało się mnie przekonać, że jednak trochę talentu posiadam?
Sama nie wiem... Ale powiem jedno. Zjadłabym taki Krem Brazylijski :)
A, jest jeszcze jedna sprawa. Ostatnio zaktualizowałam pleyliste. Teraz jest tam równo 105 piosenek.
I to są moje ulubione! Szczególnie do tego opowiadania pasuje utwór nr. 86 Polecam!
A teraz...
Jak zawsze...
Czekam na szczere opinie!
Bo wiecie... 10 kom od RÓŻNYCH osób = nowy rozdział
Tak że.. ten, no...
Kocham Was i ...
I to chyba tyle na dziś ^^
P.s. Ale się rozpisałam xD
Hahahah kocham ten rozdział. Znaczy, wiesz, takie to dramatyczne, ona z nim nie gada etc., a ja sie smieje jak glupia. Po pewnych godzinach powinni mi odcinac internet xd
OdpowiedzUsuńNaprawde, posiadasz ten talent, o ktorym mowisz.
czekam na next
Wiśnia
Dziękuję <3
UsuńWiesz, że mi też?
Dziękuję bardzo raz jeszcze.
Next jutro :)
K.C<3
Kurde! Second again.
OdpowiedzUsuń;3
UsuńAle to takie dziwne było xd
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że na początku przeczytałam ,,wpadłam do srebrnego BMW'' xd Ale się poprawiłam :)
Rozdział jak zawsze genialny <3
Czekam na next'a :))
Znaczy ,,wpadłam pod srebrnego BMW'' , a później się poprawiłam xd
UsuńOj Oleńko, Oleńko ;D
UsuńDziękuję Ci Słońce <3
Nexcik jutro :*
K.C <3
Napiszę po prostu że rozdział był niesamowity no zresztą jak zawsze !!!!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem co mogę jeszcze napisać na temat tego wspaniałego rozdziałku może dla tego że dopiero wstałam ale na pewno najważniejszą treś napisałam że rozdzialik jest niesamowity. Chciałam Ci też napisać że masz ogromny talent do pisania choć. na pewno o tym wiesz i nie muszę ci tego tu pisać .
POZDRAWIAM I CZEKAM NA NEXCIKA!!!!!!:)
Koffam:*
Dziękuje Ci bardzo <3
UsuńWiem, że mam, ale nie ogromny Kochanie. Jeśli już to maleńki.
Również pozdrawiam.
Nexcik jutro.
K.C.<3
Zajmę sobie z anonima. XD
OdpowiedzUsuń~Veronica
Ok, wróciłam. <3
UsuńNie skomentowałam ostatnich rozdziałów, bo mnie nie było, pamiętasz? Nie chcę żebyś myślała, że zrobiłam to celowo czy coś. ♥
Kochana, rozdział śliczny. I bardzo długi.
Jeju, nawet nie masz pojęcia jak Lena mnie wkurza. Kiedy czytam fragmenty z nią, to mam ochotę rzucić telefonem/laptopem/tabletem (zależy na czym czytam) o ziemie, bądź wyrzucić przez okno. Większej jędzy nie widziałam, a w dodatku rozwala mi Fedemiłe. ;__;
Biedna Lu. Z rozdziału na rozdział, coraz bardziej mi jej szkoda. No tak, ukrywanie prawdy boli...
Miło, że tak szybko dodałaś dziś rozdział. ♥ Czekam na kolejny, świetny rozdzialik. ^.^
Moja kochana Julcia wróciła ♥
UsuńBrakowało mi Ciebie bardzo, bardzo <33333
Dziękuje Ci. Wiesz, rozwijam się xD
Ja nie lubię Leny. Jest wredna. (Psychopatka! xD )
Kolejny jutro ^^
K.C <33333
Niezwyczajna kocha dramaty !!!!!!!!!!!!!!!! <333333
OdpowiedzUsuńTy zresztą wiesz po moim blogu XD
Przeszłość zaczyna wyciekać.....oooooooooooo :o
Wercia się wczuła w tą historię.
Ja mam dla Ciebie dobrą wiadomość, twoje zamówienie się piszę, mam już pomysł i dosyć długi fragment.
Ale to ma być o Tobie, a nie o mnie ! xD
Kochanie, Federico palnął gafę i namieszał. Stracił dwie dziewczyny jednocześnie ! No, bo i Lilli i Ludmiła ! Ale kretyn z niego. (mega przystojny kretyn !) *-*
Dobra dzisiaj krótko i bezsensu, ale wiesz......te harribo xD
Kocham !!!!!!!!!!!!!! <3333
Wiem, że kocha. Widać ^-^
UsuńWczułam się, jak w żadną do tych czas xD
Już się nie mogę doczekać Twojego OS'a dla mnie <3333
Ej, ale Feduś jest mój! ...albo wiesz... podzielę się nim z Tobą ♥
Haribo to zło wcielone w kolorowe miśki! xD
Ja K.C.t. <333
Troszkę talentu?! Co ty mi tu wygadujesz, ty posiadać ogromną ilość talentu! I fakt ten rozdział był, jest i będzie boski, cudowny, ojeku jak ja się powtarzam! Naprawdę niesamowity<3 Masz wenę, dlatego ci się lekko piszę o i jeszcze jeden powód... Masz nas a taka wielka dawka Koffania tobie sprzyja! Jak zawsze czekam na następny, jutro będzie? Oj Federico... Jestem ciekawa co teraz będzie! Ale oczywiście mi nie powiesz prawda? Ja się już tak rozpisać nie potrafię, od tamtego rozdziału tak krótkie komentarze piszę, że jestem strasznie zawiedziona sobą. Już nie umiem ci powiedzieć jak wielki masz talent do pisania! Tego nie da się wyrazić w kilku słowach, chyba bym musiała książkę napisać :* Tym razem powiem, że czekam również na Pocałunek Fedemiłki, kiedy będzie no powiedz proszę :* A i bym zapomniała! OneShot nowy po prostu nieziemski, Jak zamówię to przyjmiesz prawda? to będzie coś orginalnego, ja już to wiem bo oczywiście ty to piszesz :*
OdpowiedzUsuń~~Wika
Wcale nie i mi nie wmawiaj. Troszkę to nawet zbyt wiele powiedziane!
UsuńOj sprzyja mi, sprzyja ^^
Będzie zadyma xD (chyba!)
Do pocałunku jeszcze długgga droga (a bynajmniej tak mi się wydaje)
Dziękuję, cieszę się, że podoba Ci się mój OS <3
Oczywiście, że przyjmę :)
K.C. <333333
KOCHAM
OdpowiedzUsuńI LOVE YOU!!!!!!!
Czekam na next
♥Pozdrawiam♥
Next jutro <3
UsuńTez pozdrawiam.
K.C. <3333
Nie no, i to ja mam talent, tak?
OdpowiedzUsuńNo chyba Cię coś!
Ty piszesz tak pięknie, że normalnie... nie mogę!
Jak czytam te Twoje cuda to aż mi słów brakuje! To, to było... AAA!
Boże, to jest takie piękneee! *.*
Pożycz troszkę talentu, bo mi go niestety brakuje!
Jak czytałam to aż zapomniałam o oddychaniu XD
Dlaczego Ty tak pięknie piszesz!
Fedemiła moja kochana ♥
Nie wiedziałam, że można mieć aż taki talent!
Cudowne i wspaniałe!
I zanim kolejny raz powiesz, że to ja mam talent to przeczytaj ten rozdział i sobie porównaj. Widzisz różnicę? Bo ja ogromną, to co piszesz jest... BOSKIE!
Uwielbiam Cię i tego bloga, czekam na nexta! ♥
KOOOOCHAM!!!
P.S Jak napiszesz kiedyś książkę to powiedz. Piszesz tak świetnie, że wykupię wszystkie egzemplarze ;)
Ty piszesz ode mnie dużo lepiej!!! Koniec i kropka!
UsuńTo raczej Ty pożycz!
Ej, ale oddychaj! Nie uduś się! Nie możesz! xD
Ja wcale nie piszę pięknie '-' Ładnie to za dużo powiedziane.
Przeczytałam. Porównałam. Piszesz lepiej.
Next jutro.
Miło mi i dziękuję.
K.C.
I na pewno poinformuję xD
Super , opowiadanie ! Piszesz , naprawdę świetnie najlepszy blog na świecie normalnie , nie czytałam lepszego opowiadania niż to ;) Zawsze będę tu zaglądać no i czekam na next ! <33
OdpowiedzUsuń~@Maalinnkowa - z aska ;) ( Sory będę się tak podpisywać , bo zapomniałam hasła do konta xD )
Widocznie nie jestem taka genialna, skoro nie potrafiłam nawet skomentować Twojego rozdziału :C Przepraszam Cię z całego serduszka <33
OdpowiedzUsuńPłakać mi się chciało, gdy czytałam pierwszy fragment Ludmiły..
Niby wiem, że Fede nie odszedł całkowicie, ale jednak.. :<
Jezu, Lena, zamknij ryj -.-
Wkurza mnie >.<
Ale Lu jej dobrze „szepnęła” XDD
„Federico (…) znajdzie ładniejsza”
Ahahahahahaha. Ładniejszą od Lu?
Niemożliwe :3
Co?! Lu została zwolniona przez mamę? O.O
Nie. Nie. Nie. Niee :C
Ja pierdziele znowu Lena -.-
Fede, ty debilu! ;-;
Ten to ma tent do mówienia zbyt dużo ;-;
No i świetnie :c Idiotka Lena powiedziała Lu, że Fede już z nią nie jest :c
Ja tego psychicznie nie wytrzymam :c
Jak Ty to robisz, że najpierw chce mi się płakać, a potem wybucham śmiechem? XD
„Trzeba było się z nim przespać” XDDD
Naty umie dowalić XDD
To ja teraz lecę skomentować następny <3
Kocham Cięę <33