~Mów szeptem, jeśli mówisz o miłości~
*Ludmiła/Lili*
Szłam chodnikiem co chwilę spoglądając w ekran swojej komórki. W końcu zadzwoniła.
- Hej Lud. Słuchaj będę mówić szybko, bo się spieszę. Zmiana planów. O czwartej, u Violetty...
- Natuś, ja właśnie do niej idę.
- No to super.Do zobaczenia.
Rozłączyła się. Zżerała mnie ciekawość. O co w tym wszystkich chodzi? Nagle to uderzyło we mnie falą. Stanęłam. Włączyłam kalendarz. 20.07. Cholera! Jutro są urodziny Federico! Pewnie coś szykują... Która jest w ogóle godzina??! 14.03. Mam jeszcze trochę czasu do czwartej. Chyba zdążę opowiedzieć Violi...
Zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi otworzyła mi przyjaciółka. Objęła mnie, zaczęła skakać i piszczeć.
- Violu! Violu! Udusisz mnie! - zawołałam.
Usiadłyśmy w salonie. Szatynka przyniosła nam po szklance świeżo wyciśniętego przez Olgę soku. Kiedy już przywitałam się za wszystkimi, zostałam wyściskana przez Angie, wycałowana przez gosposię i wypytana przez Germana... w spokoju udałam się na górę, do pokoju dziewczyny.
- Violu, muszę ci coś powiedzieć - uścisnęłam jej dłonie, kiedy siedziałyśmy na jej łóżku.
- Słucham - widziałam podniecenie w jej oczach.
- Ja i Federico... wczoraj...
- No dawaj - niecierpliwiła się.
- Spaliśmy ze sobą - wypaliłam.
Ona ponownie zapiszczała i klasnęła w dłonie.
- Gratuluję! - uśmiechnęła się.
- Tylko że nikt poza tobą o tym nie wie - uprzedziłam.
Przejechała dłonią po ustach, na znak, że będzie trzymać język za zębami.
- I jak było? No weź! Opowiadaj, bo nie wytrzymam!
Czułam, jak na moją twarz wstępuje rumieniec.
- Przyszedł do mnie. Zaczął mnie całować.. o a potem to jakoś tak... samo...- spuściłam głowę, zawstydzona do granic możliwości.
- No ale jak było?
I co ja jej miałam powiedzieć? Że było cudownie? Że targały mną setki emocji, a myśl, że to stało się z czystej miłości przyprawia mnie o dreszcze ekscytacji? I może jeszcze, że chciałabym to powtórzyć? O nie! Nie mogę się do tego przyznać!
- Em... wyjątkowo - wydukałam.
~*~
Wszyscy siedzieli w salonie. Większość chłopców wpatrywało się we mnie. To... takie dziwne.
- Dobra, trzeba to jakoś zorganizować - odezwała się w końcu Viola.
- U kogo zrobimy tę imprezę? - zapytała Nat. - To znaczy... Ja myślałam o Lud.
- U mnie? - zdziwiłam się. - W sumie... mam cały pusty dom i nikt by nam nie przeszkadzał... czemu by nie.
- To już mamy z głowy - uśmiechnęła się Francesca.
- Czas 'przydzielić role' - Leon mrugnął porozumiewawczo do Castillo.
- Lu - zwróciła się do mnie. - Obejmiesz dowodzenie.
- Co? Ale... czemu ja?
- Wiemy wszyscy, jaką jesteś perfekcjonistką. Takiego kogoś potrzebujemy - odezwała się Cami.
- Okey - skinęłam głową ze zrozumieniem. - W takim razie jutro widzimy się u mnie o dziesiątej. Viola i Fran zajmą się cateringiem, Camila i Nata dekoracjami, Maxi i Andreas nagłośnieniem, Broadway i ...hm... Sebastian, na was zwalę oświetlenie. Leon - zwróciłam się do chłopaka. Był on kiedyś, dawno, bliski mojemu sercu więc wiedziałam, że załatwi to, co miałam mu zlecić. - Zorganizujesz tort, okey? - przytaknął. - No a Marco i Diego, wy będziecie musieli przez cały jutrzejszy dzień pilnować Federico, żeby nie zbliżał się do mojego domu.
- A to może być trudne - zaśmiała się Violetta. Myślałam, że ją uduszę. Dziewczyny spojrzały na nią karcąco. Chyba wyczuły moje zdenerwowanie. Zwłaszcza rudowłosa, bo widziałam, jak pod stałem, kopnęła Vilu w kostkę.
- A to niby czemu? - zdziwił się Hiszpan. Rzuciłam mu gniewne spojrzenie. Jako mój przyjaciel doskonale wiedział, że Federico mi się podoba i teraz zrobił to umyślnie.
- To może ja pójdę po... -zaczęłam wstając, ale ktoś, nie do końca widziałam kto, pociągnął mnie za nadgarstek tak, że ponownie opadłam na kanapę.
- Violetta, nie żyjesz - powiedziałam bezgłośnie, zabijając ją wzrokiem.
- Oni chyba chcę wiedzieć... - zaśmiała się Włoszka.
- Jezu - westchnęłam. - Federico to mój chłopak. Zadowoleni? - przewróciłam oczami. - A teraz pozwólcie, że ja i VIOLETTA pójdziemy po coś do picia.
Pociągnęłam za rękaw moją przyjaciółkę i zniknęłam za drzwiami. Oparłam się o blat kuchenny i zastukałam o niego palcami. Jak by tu się zemścić?
Szatynka zaczęła niewinnie gwizdać. Nalewała do szklanek soku pomarańczowego. Chwyciłam jedną i wylałam jej na głowę. Pisnę zszokowana, a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Jesteś idiotką! - wydarła się na mnie, śmiejąc się i wycierając twarz w ścierkę.
- Karma - dławiłam się i zwijałam, nie mogąc opanować.
- Pffff..... ta, jasne.. lepiej chodź i mi pomóż.
Podeszłam do niej, a wtedy na mojej głowie wylądowała kolejna porcja napoju.
- Violka! - wrzasnęłam. - Jesteś martwa! - chwyciłam pierwsze co miałam pod ręką i rzuciłam w nią. Duży, dojrzały pomidor pękł na jej jedwabnej bluzeczce tworząc plamę.
- Przegięłaś!
Oto rozpętała się prawdziwa wojna... na pomidory.
*Naty*
- Ej... może sprawdzimy co się tam dzieje? - zapytałam pozostałych, marszcząc brwi.
Wszyscy doskonale słyszeli krzyki dochodzące z kuchni.
Spojrzeliśmy po sobie, rozbawieni. W pewnym momencie, jak na sygnał, poderwaliśmy się w miejsc i rzuciliśmy się na wejście. Wpadliśmy do środka i zamurowało nas. Vilu i Lud tarzały się po podłodze, zanosząc śmiechem. Wszędzie była pomarańczowo- czerwona papka.
- Co się tu...? - zaczęłam, ale po chwili zrozumiałam i urwałam w połowie.
*Federico*
Chyba zaraz zasnę z nudów.
Podszedłem do okna. Czy ja dobrze widzę? Nie, to nie może być Ludmiła.Nie... ale to była ona.
Wyszedłem z domy i szedłem za nią. Chciałem zabawić się w szpiega. I tak nie miałem nic do roboty.
Doszedłem za nią, aż do jej dużej willi. Otwierała drzwi kluczem, kiedy złapałem ją w talii, od tyłu. Była ubrudzona czymś lepkim. Odwróciła się, jak oparzona.
-Wystraszyłeś mnie. Od dawna za mną idziesz? - zapytała.
- Wystarczająco długo, by stwierdzić, że musisz się umyć, zanim pójdziesz ze mną na spacer.
Zaprosiła mnie do siebie i kazała czekać w pokoju, kiedy brała prysznic.
- Ile można siedzieć w łazience? - jęknąłem opierając się o drzwi.
- Uwierz mi, ja się spieszę - usłyszałem.
- Mogę wejść? - zapytałem, bo do głowy wpadł mi głupi pomysł.
- Nie! - zaprotestowała szybko! - Jestem ...bez bielizny!
*Ludmiła/Lili*
- Przecież i tak już widziałem cię nago - zaśmiał się.
Co ten zboczeniec sobie w ogóle myśli? Pfff.... będzie mi tu do łazienki wchodził?! Może jednak powinnam zamknąć drzwi na klucz? Niestety zanim zdążyłam to zrobić, Federico wparował do pomieszczenia.
- Wynoś się! - pisnęłam - zasłaniając swoje ciało, zasłoną od prysznica.
- Nie mam zamiaru stąd wyjść, za nim nie dostanę buziaka - pchnął nogą drzwi tak, że te zamknęły się.
- Jesteś chory - prychnęłam.
- Z miłości - zrobił słodką mikę.
No weź tu takiego nie kochaj.
- Nie zbliżę się do ciebie przez następny rok, jeśli teraz stąd nie wyjdziesz! - krzyknęłam.
- A co potem? Powtórka z wczoraj? - zaśmiał się. - Jeśli tak, to warto czekać.
- Wynoś się! I to już! Wynocha! - krzyknęłam.
- Wyjdę... ale potem zapłacisz podwójnie - pogroził mi palcem i zniknął za drzwiami.
- Palant - bąknęłam do siebie.
- Słyszałem! - odezwał się zza ściany.
Takiemu do rozsądku nie przemówisz.
~
Ja pier....dobra, nie będę wyklinać. Ale serio... to u góry... nic gorszego jeszcze nie napisałam. I proszę, nie dodawajcie mi komentarzy typu... ' Przestań. To jest super' . Kochani, ja wiem jak jest. Nie okłamujcie mnie. Wiem, że są rozdziały lepsze i gorsze, a ten u powyżej to jakaś kompletna katastrofa.
Teraz tylko liczę na to, że ktoś z Was nie usnął z nudy, czytając ten mój...(jak to nazwać?) ... i skomentuje.
W ogóle...staczam się... moje rozdziały są coraz gorsze Y-Y Pewnie połowa z Was mnie wkrótce opuści...
~
A teraz muszę się Wam pochwalić! Jejciu... jestem taka szczęśliwa. Moje marzenie się spełniło... I TO DZIĘKI WAM!!! BOŻE JAK JA WAS KOCHAM!!! Mianowicie ... wygrałam! Jeju, ja ciągle w to nie wierzę. [klik]
Beznadzieja? Może i. Jak uważasz, mi się podobało, bardzo. Cały czas się śmiałam nawet w tych nie do końca śmiesznych momentach haha.
OdpowiedzUsuńPS Gratulacje!
~Wiśnia
Si, beznadzieja.
Usuń=) Fajnie, że się podobało :)
Dziękuję :*
K.C. <3
Zwariowałaś kobieto?
OdpowiedzUsuńPrzecież to jest boskie. I genialne!
Gdyby było tak jak mówisz, to nie wygrałabyś konkursu. Gratuluję kochanieńka! Chyba wszyscy widzą, jaka jesteś utalentowana! ♥
Proszę, uwierz w siebie, bo naprawdę jest w co.
Kocham Cię <3
Jestem wariatką xD
UsuńNo nie wiem...
Dziękuję <3
Ja Ciebie też :*
Gratuluje wygranej *-*
OdpowiedzUsuńKto jak kto ale ty na to na prawdę zasługiwałaś :*
Nie zdążyłam zagłosować bo za późno się dowiedziałam że takowe jest ,ale praca i tak genialna *-*
Co do rozdziału jest dobry !
Nie obniżaj swojej samooceny ;)
Weny życzę ;*
Bardzo dziękuję :*
UsuńMoja samoocena jest poniżej poziomu morz... jej już się chyba nie da obniżyć c;
Dziękuję raz jeszcze :*
Za wygraną, GRATULACJE :D Należało się Tobie :)
OdpowiedzUsuńRozdział,CUDOWNY!
Zapraszam do mnie ;)
Czekam na next :*
♥Pozdrowienia♥
Bardzo Ci dziękuję :*
UsuńK.C. <3
Pffffffffffffffffff.
OdpowiedzUsuńJakby nie to, że wczoraj przywróciłaś wersję roboczą, byłabym pierwsza -.-
(Zajmuję xD ♥ )
Nio widzisz ^^
UsuńAle ja jestem zua xD
Haha.... ale Ty mi wybaczysz. Ja to wiem :D
Skomentowałam to z szybkością światła ;-;
UsuńAle i tak się na mnie nie obrazisz, bo nie można być złym na siostrę i żonę męża <333
(Przejdźmy do rozdziału xD)
Wiesz, że cały czas stajesz się coraz bardziej zboczona? :D Ja się boję, co się z Tobą stanie za kilka lat :o Mój zboczony Misiaczek xD <33
Niedługo urodziny Fedusia *-*
Miałabym pomysł na niezapomniany prezent, jakby nie to, że Ludmi już go mu "wręczyła" xD
Oo i Vilu już o wszystkim wie *-* Teraz trzeba zrobić tak, jak mówiłam, czyli rozpowiedzieć plotę na całe studio! :D Wszyscy by gratulowali Federowi xD ♥
Wojna na pomidory <33 xD
I Fede znowu jest szpiegiem xD Już trochę się polepszył, ale ciągle brakuje mu do mojej Fran xD Ona jest najlepsza! ^^ :D
Za to, co napisałaś pod rozdziałem już chyba dostałaś kilka razy, a jeśli nie pamiętasz, oznacza to, że straciłaś pamięć C: Hehe <3
KC <3
Ps. A nie mówiłam, że wygrasz? XD ;** Jakie bierzesz nagrody? XD <3
Wygrała ! Wygrała ! Kto wygrał ? Wera ! Bo Wera, Bo Wera, Bo Wera i wszyscy ! I razem ! Bo Wera, Bo Wera ! Aha ! Aha ! Ja wiedziałam, że to będziesz ty. Madzia jasnowidz, czyta z talerzy hihihihihihihihihihihihihihi xD Taaa, wiem. Głupia jestem. Madzie piorun szczelił jak była mała i głupota na pstryknięcie. Ale Madzik nie drzewko, żeby piorun w nią szczelał, nie. Madzia ludź.....ta jasne....
OdpowiedzUsuńMówiłam, że głupia jestem. Powiem tylko, że głupota nie dokucza, ale czasem boli.
Wygrała !!! Medalik raz, pucharek raz, lody raz ! Dżampreza u Werci z Ruggero sukience ! Nie kochasz Rugerro ? Jesteś innej orientacji, bum bum tsssssss.
Okeyyyyy, bo trzeba skomentować ten bosko boski rozdział. Ja Ci dam go krytykować ! Wercia, czemu ty go popędzasz w depresję ? Biedak teraz pewnie wątpi w swoją boskość :-(. On był niesamowity, a ty mnie tu kłamiesz, nooooooo. Teraz marsz do kościoła na spowiedź ! Zobaczysz jaka pokuta będzie, do końca życia nie odbębnisz xD
Nie, Wercik on na serio był wspaniały, a twoja teoria jest mylna.
Feduuuuuś, zboczony hyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyh.....mrrrrrrr *-*
Fedeuuuuś będzie mieć urodzinki takie fajne u Ludmiły.
Pomidorkiiiiiii ! Moje papu śniadaniowe ! Jeszcze mozarella i Madzia tam wpadnie na śniadanko :3
Dobra, kończę, bo Cię jeszcze głupotą zarażę w będzie jadka......
Kochaaaam mocno,<333333
Boże, Madzik, jaki zaciesz xD
UsuńNie jesteś głupia. Co najwyżej nieogarnięta :D Ale nieogary są fajne!
Huuhhu... ja w kościele to ostatnio byłam przed apelem na koniec roku...a spowiedź by się przydała. Ale mnie nie zagonisz żywcem. Ja się tam pojawię na Boże Narodzenie xD
Ja taką jem zawsze kolacje ;D
Hahah.... mnie nie zaradzisz... już za późno '-'
xDDD
Ja Ciebie też <3333333333
P.s. Mój laptop dzisiaj prawie wyleciał przez okno xd Usuną mi całego OPa na naszego bloga i-i Piszę wszystko od nowa...
Łoj, moje talerze mówią, że w twojego laptopa zaraz sczeli piorun, albo zdepcze go stado dzików.
UsuńMadzia nieogarnięta ! Taaaaaaaaa, mój wuefista coś o tym wie.
-Madzia! Dlaczego nie odbiłaś ?
-A czemu Pan nie odbił ?
-Nie wiem.
Taaaaa, kłócę się z nauczycielem, ale to nie moja wina. Dlaczego ja mam odbijać jak on miał bliżej ? No gdzie tu sprawiedliwość ? :**
Hehe, Madzia geniusz xD
UsuńŚwietne i cudne czemu mówisz ,że beznadzieja ? Przecież to jest superaśne najbardziej podobała mi się końcówka he he zboczony Fede <33333333
OdpowiedzUsuńPrzepraszam nie jestem w stanie więcej napisać ,bo tata zabiera laptopa ,a jestem w Zakopanym i nie brałam swojego :(
Twoja Na Tka
Dziękuję Ci bardzo :*
UsuńKochammm <3
Wspaniałe
OdpowiedzUsuńBrak słów
tylko tyle mogę powiedzieć
KC <3
Twoja Nina
Dziękuję Niniuś <3
UsuńJa K.C. też :*
Ja ciebie proszę nie osłabiaj mnie bo ten rozdział jest, wiesz co ja ci zrobie na przekur i napisze, że ten rozdział jest super. A ty nie powinnaś tak pisać rozumiesz.Bo to jest szczyt wszystkiego żeby pisać tak o swoich fantaatycznych, nieziemskich i cudownaśnych rozdzialikach.Mam nadzieję, że przemuwiłam ci do tego twoiego muszczka.;*
OdpowiedzUsuńAaaaaa za nie długo urodziny Feduśa superowo będzie biba na całegoxD
Violka i Lu z tymi pomidorami to mnie rozwaliłoxD
A i oczywiście najważniejsze GRATULUJĘ CI z całego mojego serducha♡
Koffciam cie ♥
Nie no... Ja serio... nie wiem no... nie lubię swoich prac.
UsuńBiba na pół miasta xD
Dziękuję Ci bardzo :*
Ja Ciebie też <3
Wiesz co? Przesadziłąś -,-
OdpowiedzUsuńJak może mówić że to katastrofa?!!!!
To jeden z najlepszych rozdziałów na tym blog... Nie no dobra... Wszystkie są genialne <3!
Szkoda, że taki krótki :C
Feduś ma urodziny! Mój Feduś ma UROOOOODZIIIINY!
Jaram się jak Ludmiła Federico :3
A ta końcówka? Po prostu boska xd
Rozwaliła mnie ta sytuacja w łazience xd
Nie no... To dopiero było MEGA ;3
Wercik wyygrałłłł! Oł je oł je! Wercik wygraaaałłł! Oł je oł je! WERCIK WYGRAAAAAAŁŁŁŁŁŁŁŁ! OŁ JE OŁ JE OŁ JE OŁ JE!
Jezu ale się cieszę :D!
Wiedziałam że tak będzie :3
A teraz wybacz ale nadchodzi burza i wole nie spieprzyć laptopa :(((((
Weny kochana ;*
Buziaki - Nat ♥
PS: A miałam pisać rozdział..... Pierdolnięta pogoda -,-'
Mogę... bo tak jest.
UsuńJakoś nie umiałam napisać nic dłuższego ;c
Będzie impra... ughu xD
Ha, widzę, że ni tylko mi odwala z tego powodu ;3
Nie lubię burzy ;-;
:*
Super rozdział zresztą twój każdy rozdział jest super :* <3 ♥
OdpowiedzUsuńI nie mów że on jest beznadziejny bo to nie prawda <3 *-*
Nie mogę z tego jak Ludmi i Vioka rzucały się tymi pomidorami i z tej sytuacji w łazience :D haha
Fede będzie miał urodzinki , na pewno coś śmiesznego na nich się wydarzy :D ♥
Już nie mogę się doczekać następnego <3 ;**
Gratuluję wygranej należała ci się <3 ♥ ♥ ♥
~`Natalia ♥
Ja wiem swoje ;* Ale dziękuję :3
UsuńDziękuję bardzo
<3
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńSzykuje się przyjęcie urodzinowe Fede :D
Oj Viola i Lu , cała kuchnia w pomarańczowo - czerwonej papce :D
I jeszcze Fede w tej łazience , po prostu mistrzowskie .
Czekam z niecierpliwością na next!!!!
Dziękuję Kicia :*
UsuńHeeheee.... będzie się działo :D
K.C. <3
O matko ! Ja powiem tylko, ciesz się. Kobieto ciesz się ! Wracam sobie na bloggera, wszystko dzięki Madzi i Tobie, ale
OdpowiedzUsuńhttp://zyjtakjakbyswiedzialconastapijutro.blogspot.com/
Zobacz sama <3333
;333
UsuńKocham Cię <3
Teraz mi musisz pomóc... xD
UsuńHahah, jeju, czemu ja się cały czas lałam? :D
OdpowiedzUsuńNadal się leje, bo mam jakąś fazę.
Dlatego ten komentarz będzie tak nagmatwany, że ugghhh. ;D
Hhuh, Lusia się lepi, aahahah lol XD
JA CI MÓWIĘ, ŻE CHYBA SIĘ CZEGOŚ NAPIŁAM.
Przyjęcie Fede? I w domu Lusi? Czyżby powtórka z rozrywki? ;D BĘDZIE, BĘDZIE SIĘ DZIAŁO, BĘDZIE ZABAWA TORLOLOL *O*
Ej nie, co ja tu jeszcze robie, zaraz napiszę coś... niechcianego, i będzie źle.
Ale wiedz, że rozdział jest oh i ah i e
Lałaś, bo chciałam sobie samej udowodnić, że potrafię napisać pracę, na której ktoś się będzie śmiał, a nie płakał.
UsuńHhehe...
Th ;3
K.C. <3
KOCHAM!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA <3
Zapraszam do mnie ;)
♥Pozdrawiam♥
Zboczony Feduś... Pomidorki. Lubię pomidorki. Soczek. Lubię soczek. Pomidorki z soczkiem... Ciekawe. Powinnam chyba przestać, bo jeszcze się zrobię na głupia... [Kogo oszukuję, ja jestem głupia i zboczona]
OdpowiedzUsuń