~Oddaj swoje nagie ciało tylko temu, kto pokochał twoją nagą duszę~
*Ludmiła/Lili*
Nie zdążyłam dobrze zamknąć za sobą drzwi, gdy usłyszałam pukanie. Chwyciłam za klamkę i pociągnęłam. Przede mną stał Federico. Uśmiechnęłam się, chociaż nie bardzo wiedziałam co teraz zrobić.
- Cześć Lusia - podszedł do mnie i objął mnie w tali.
Nerwowo zagryzłam dolną wargę.
- H-hej - wydukałam szeptem.
- Czemu jesteś taka spięta? - zapytał mrugając.
- Eh... bo...ja... - wzięłam głęboki wdech. - Nie wiem, co tak na prawdę do mnie czujesz - powiedziałam ledwo dosłyszalnie.
Przycisnął mnie do siebie i jedną z dłoni, uniósł mój podbródek tak, by spojrzeć mi w oczy. Czułam, jak kolana się pode mną uginają. Jego oddech miarowo odbijał się od skóry na mojej twarzy.
Jego usta zatrzymały się dosłownie kilka milimetrów przed moimi.
- Kocham cię - zapewnił mnie.
Staliśmy tak, chwilę. Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje. Nie mogłam uwierzyć, że on ciągle mnie kocha, po tym jak go zraniłam. Nie mogłam uwierzyć, że był tu teraz ze mną. Wtedy, kiedy go potrzebowałam.
Po chwili złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
Boże... Boże. Jakie to było piękne. Od niepamiętnych czasów nie czułam się tak...tak... nieziemsko, bosko, wspaniale... nie wystarczy przymiotników, żeby opisać stan, w którym się znalazłam.
Nie przerywając pocałunku, wziął mnie na ręce i ułożyła na kanapie. Pochylił się nade mną.
- Jesteś pewna, że tego chcesz? - szepnął mi do ucha.
- Tak. Tak, Federico. Chcę tego z tobą i tylko z tobą - byłam w pełni świadoma wypowiedzianych przeze mnie słów.
- Kocham cię - powtórzył raz jeszcze, chyba tylko po to, by upewnić minie w stu procentach.
Objęłam jego szyję. Zamknęłam oczu. W tej chwili nic poza nim mnie nie obchodziło.
*Fedrico*
Całowaliśmy się długo i namiętnie. Potem przeniosłem się z pocałunkami na jej szyję. Przyssałem, się do jej skóry zostawiając ślady w postaci małych czerwonych plamek. Ona tylko wzdychała cicho. Na nic więcej nie było jej stać. Wolno przesuwałem się w kierunku dekoltu. Na oślep rozpinałem guziki żakietu, który miała na sobie. Była na tyle świadoma, żeby mi pomóc. Wkrótce i bluzeczka w paski leżała gdzieś, przy wejściu do kuchni. Błądziłem językiem, wokół pępka dziewczyny. Rękami gładziłem miękką, aksamitną skórę Ludmiły. Zatrzymałem dłonie przy krawędzi jej dżinsów. Zacząłem delikatnie zsuwać je w dół. Kiedy już wylądowały na podłodze objąłem wzrokiem jej zgrabną sylwetkę. Wstrzymałem oddech. Wstyd się przyznać, ale pierwszy raz miałem do czynienie z półnagim ciałem kobiety. Zagryzła nerwowo dolną wargę, co ostatnio robiła, raczej dosyć często. Zrozumiałem wtedy, że jest lekko zawstydzona.
- Jesteś piękna -wyszeptałem jej do ucha, a potem przygryzłem jego płatek.
Słyszałem, jak uchodzi z niej powietrze. Denerwowała się. Swoją twarz przystawiłem tak blisko jej, że nawet nie wsadziłbyś pomiędzy nie kartki papieru.
- Misiu, jeśli tego nie... - zacząłem.
Ona wychyliła lekko głowę, tak, że nasze usta złączył się w pocałunku. Zacisnęła pięści na mojej koszulce.
- Nie gadaj tyle - uśmiechnęła się.
Nie długo potem i moje ubrania walały się gdzieś. Leżałem obok Luni, na rozłożonej kanapie, delikatnie gładząc jej włosy. Było już zupełnie ciemno. Dziewczyna chichotała pod nosem. Jest taka urocza...
Musnąłem jej usta swoimi. Coraz bardziej zagłębiałem się w pocałunku. Rozchyliłem jej wargi za pomocą swojego języka. Nie musiałem długo czekać. Zrozumiała iluzję. Wyciągnąłem dłoń, by odpiąć stanik blondynki, niestety okazało się to trudniejsze niż mogłem przypuszczać. Co za dziadostwo. Kto w ogóle wymyślił tak skomplikowane zapięcie. W końcu się udało. A Lu znowu cicho się zaśmiała. Śmiem podejrzewać, że śmiała się ze mnie.
Jest doskonała. Mimo to, że się ze mnie śmieję.
Nie byłem świadomy, tego, która jest godzina. Podejrzewałem, że koło dwunastej w nocy. Ale to się w tej chwili nie liczyło. Myślałem tylko o niej i jej pięknym ciele.
Powróciłem do gładzenia skóry na jej płaskim brzuchu. Najpierw dłońmi, potem ustami. Znów pojękiwała cicho, jednak głośniej niż przedtem.
Zacisnęła rękę na moich włosach.
- Jak długo masz zamiar mnie jeszcze męczyć? - wysapała.
- Wszystko w swoim czasie - uśmiechnąłem się chytrze.
*Ludmiła/Lili*
Jestem osobą cholernie niecierpliwą. To chyba widać, prawda?
- Federico, nie znęcaj się nade mną - jęknęłam, po raz kolejny.
Byłam zbyt zdesperowana i podniecona, żeby o czymkolwiek myśleć.
- Co? - udał zdziwionego, a po chwili zaśmiał się, tak słodko.
Poczułam jak zsuwa ze mnie koronkowe majtki, które obecnie miałam na sobie. Zamknęłam oczy i w myślach odliczyłam od dziesięciu. Kiedy padło 'Zero' poczułam go w sobie.
*Federico*
Była dziewicą. Myśl o tym, że Troy nie... satysfakcjonowała mnie.
Tak jeśli już o Troyu wspominam, to nienawidzę go całym sercem. Nie znam go, ale nienawidzę. Wtedy, kiedy spotkałem Ludmiłę w Barcelonie widziałem jak siedzi z nim przy stoliku. A to bolało.
Lu westchnęła. Pocałowałem ją. Po raz kolejny. To take wspaniałe uczucie, wiedzieć, że kocha mnie. Gdyby tak nie było, teraz nie działoby się to, co się działo.
~*~
Obudziłem się rano dosyć późno. Widziałem przez okno, że słońce jest już wysoko na niebie, choć nie znałem dokładnej godziny. Lusia spała jeszcze, owinięta kocem, wtulona we mnie. Ucałowałem ją w czoło i wolno, cicho, tak, żeby jej nie obudzić, wstałem. Rozejrzałem się po pokoju. Panował w nim totalny rozgardiasz. Ubrałem się w swoje ciuchy (które, tak swoją drogą, były w trzech różnych częściach pokoju). Opanowałem trochę ten bałagan. Lu, ciągle słodko drzemała. Skierowałem się w stronę kuchni, by zrobić jakieś śniadanie, bo kiszki mi marsz grały. Zajrzałem do lodówki. Pff... i co by tutaj...? W końcu doszło do tego, że smażyłem naleśniki. Zrobiłem. Ale moja księżniczka ciągle spała. Ustawiłem je na tacy, którą znalazłem. Do tego kubeczek ciepłego mleka i kilka świeżych truskawek. Tak to wszystko ładnie wyglądało. Wziąłem śniadanie na tacy do rąk i udałem się do salonu. Postawiłem przygotowany przeze mnie posiłek na stoliku i pocałowałem blondynkę, by w ten sposób pomóc jej się obudzić. Kiedy otworzyła oczy wydała mi się zdziwiona, ale po chwili odwzajemniła mój gest.
- Dzień dobry - odezwała się zaspanym głosem.
- Dzień dobry słoneczko - uśmiechnąłem się do niej. - Śniadanie dla pani? - zapytałem, kładąc jej na kolanach paterę.
- Jesteś kochany. Dziękuję - wyszeptała. - A czy długo spałam?
- Hm... - zawahałem się. - Chyba tak.
- Chyba? - uniosła widelec do ust. - Mmm... to jest pyszne.
Włączyłem telewizor. Godzina 11.14. Jejciu... szybko zleciało.
- Masz ochotę coś pooglądać? - zapytałem.
-No jasne!
- To wybierz coś, a ja pójdę pozmywać naczynia - powiedziałem spoglądając na pusty talerz leżący na kocu.
- To idź, ja się ubiorę, a potem coś wybiorę.
- Dobrze. Tylko błagam cię, niech to nie będzie komedia czy jakieś romansidło - wzdrygnąłem się na wspomnienie seansu z Leną.
- Co? - spojrzała na mnie i zmarszczyła brwi, po czym zaśmiała się. - Przecież wiesz, że nie przepadam za takimi filmami. Wezmę jakiś sensacyjny, albo coś w tym stylu.
Odetchnąłem z ulgą, po czym zabrałem naczynia.
Kiedy robiłem porządki w kuchni, zadzwonił dzwonek do drzwi. Wychyliłem się z kuchni. Pokój był już w idealnym stanie.
- Lu? - krzyknąłem za nią.
- Teraz nie mogę - usłyszałem w odpowiedzi. - Otwórz!
Podszedłem do wejścia i tak jak kazała mi dziewczyna, otworzyłem.
- O! - zawołałem beznamiętnie. - Hej Naty.
- Cześć Federico - odpowiedziała uśmiechając się. - Jest Ludmiła?
Nie Natala, nie ma Ludmiły. Wszedłem sobie do jej domu i siedzę sobie, sam, bo mi się nudzi.
- Tak. Ale teraz nie może zejść. Jeśli chcesz, to choć, poczekasz na nią.
- Nie, nie trzeba, nie będę przeszkadzać...
Super! To pa!
- Ależ nie przeszkadzasz - otworzyłem szerzej drzwi.
Niepewnym krokiem weszła do środka. Usiadła w fotelu i utkwiła wzrok w ekranie.
- Ludmi, masz gościa - powiedziałem cicho, pukając w drzwi łazienki.
- Już idę, poczekaj chwilkę - poprosiła. Oparłem się o ścianę i zająłem się patrzeniem w okno.
Po niedługiej chwili blondynka wyszła z pomieszczenia. Wyglądała nieziemsko. Jak zawsze.
W jej oczach tańczyły rozbawione ogniki. Złapała mnie za rękę i razem zeszliśmy na dół.
- Hejcia Natuś! - przywitała się MOJA (i tylko moja) ukochana.
- Siemasz Ludmiła.
- Co cię sprowadza?
- Mam sprawę. Ważną. Ale...ale chciałabym o niej porozmawiać wieczorem. Chodzi o... Violettę - wymamrotała. - Zobaczymy się o piątej u Sally. Ja muszę już iść. Także... pa - powiedziała i zaczęła zbierać się do wyjścia.
Dziewczyna odprowadziła ją i znów zostaliśmy sami.
- Tooo...co powiesz na Bullet? - zapytałem, otwierając szafkę z filmami.
- Włączy cokolwiek, bylebym się bała.
Spojrzałem na nią zdziwiony.
- Jest środek dnia - uświadomiłem jej.
- No i? - wzruszyła ramionami. - Ja po prosu chcę się do ciebie poprzytulać, Misiu - wyjaśniła.
- Aaaa... no to wybierzemy jakiś horror.
~
Pffffff.... Skończyłam. Nawet nie macie pojęcia ile trudu... ile pracy musiałam włożyć w ten rozdział. Jeszcze nigdy nie pisałam tak długo! Może właśnie dla tego tak mi się podoba? No, tak, tak... zadziwiam sama siebie. Ale ten rozdział mi się podoba. No... może poza fragmentem z Natalią.
Hihi... teraz wszyscy już widzą małe Fedemilątka xD No, a nie mówiłam, że Wercik jest zboczona?
Haha, ale i tak Was kocham niezależnie co mi napiszecie xD A ważne, żeby pisać szczerze :*
~
Kochani, od dzisiaj nie będzie zdjęć przy rozdziale, tylko jedno, na górze.
~
Btw. Jestem w skowronkach, bo przeszłam do II etapu konkursu VP! Jeśli możecie, to zagłosujcie na mnie. Byłabym wdzięczna. Moja praca to praca 'C' . Głosowanie zamyka się dzisiaj o godzinie 22.00 (sobota) Głosować możecie tutaj -> [klik] (pisałam o tym post niżej...
~
Dziękuję z całego serduszka, mojej kochanej LilDevil. Niunia, dziękuję, że zgodziłaś się sprawdzać moje rozdziały. Jesteś kochana. Kochaaaam ♥
~
Jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńSerio, to jest super. Przeczytałam rozdział z dwa razy i dalej nie mogę dojść do siebie. To na pewno będzie mój ulubiony.
świetnie sobie poradziłaś gratuluję ♥
(A, i moment o staniku, nie wiem czy miałaś taku cel, ale wybuchłam śmiechem :D)
~Wiśnia
Jejciu, dziękuję bardzo. Bardzo, bardzo. Tak, miałam taki zamiar. Chciałam by to trochę 'rozładowało napięcie' :)
UsuńJeszcze raz bardzo dziękuję ;*
Cudo boskie świetne Twoje rozdziały zawsze są idealne ale ten to po prostu istne cudo przerosłaś samą siebie... Kocham Cię mocno baldzo baldzo baldzo przepraszam ,ale nie napisze zbyt wiele po prostu to wszystko mnie przerasta . Spokojnie piszę z lekką nutką dramatu ,ale jakoś sobie radzę już większość problemów jest załatwione... A co do rozdziału z tym rozpinaniem stanika itd to mi się kojarzy ta reklama sprite he he masakra.... Naprawdę będą małe Fedemiłki ? Suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper.....
OdpowiedzUsuńJa będę już kończyć kocham i całuję <3
(Trochę smoyem ,bo nie komentujesz moich rozdziałów ,ale trudno rozumiem Cię brak czasu i oczywiście blog nie jest taki świetny jak Twój ja się w ogóle dziwię ,że ktoś komentuje moje bazgroły.)
Twoja Na Tka
Dziękuję Ci Natkuś :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Ciebie już lepiej.
Nie, nie będzie małych Fedemilątek. Pisałam to wczoraj i byłam taka podjarana (Boże, oczywiście nie na serio) że tak jakoś samo się napisało.
Ja jestem okropna. Okropna, już do Ciebie lecę Kicia :*
K.C. <33
CUDOWNE <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze :)
Czekam na next :)
Zapraszam do mnie :D
♥Pozdrawiam♥
Dziękuję ♥
UsuńK.C. <3
Kochaniutka?
OdpowiedzUsuńTy wiesz że się Kocham?
To było wspaniałe <3
Fedemiłcia <3
Będą Fedemilątka ?
Mają być słońce?
Ok ?
Bo będe ci tym na GG spamować!
Uwielbiam twoje rozdziały
są idealna w każdym Calu.
" Nie Natala, nie ma Ludmiły. Wszedłem sobie do jej domu i siedzę sobie, sam, bo mi się nudzi."
Feduś wkurzony ma dość gości <3
Chce być sam Z Lusią <3
hah <3
Nie dziwie mu sie .
Fede mógł by zabić Troja
Buntownik i zazdrośnik
Kocham To
Czekam na rozdział
Twoja Nina
Si?
UsuńSi.
Grazie.
No.
Nie będzie Fedemilątek.
No.
No.
Spamik xD
Grazie mile.
Haha. Fede nie lubi gości tak samo jak ja :D
Ja tam lubię być sama z moim lapkiem xDDD
Fede woli Lu. Też się nie dziwię.
Io amo <3
Będę się zabierać za rozdział wieczorem ;3
Jeszcze raz dziękuję..
K.C. <3
Późno ale zajme
OdpowiedzUsuńJejuuu.
UsuńJEJU.
JEJUU!
Mauahahah w końcu.
Ty wiesz ile ja czekałam na tą scenę?! <3
Wyszła Ci genialnie, ja się ciągle śmiałam a rodzice tylko na mnie się gapili, jak na idiotkę .___. Dziwni są, no nie? XD
Kocham ten rozdział, jeju jak kocham.
Nie dam rady tego dłużej skomentować, przepraszam, ale to jest rozdział typu "nic dodać, nic ująć" <3
NIE NO NIE MOGĘ SIĘ OGARNĄĆ.
KOCHAAAAAAAAAAAAAAAM <3333333
Wiem, słonko, wiem :D Ale Ty wiesz jak ja lubię Cię męczyć :D
UsuńNie, moi rodzice czasami też tak się na mnie lampią xD
Bardzo Ci dziękuję Mysiu :3
Nie no, musiałam skomentować !
OdpowiedzUsuńPierwsze i najważniejsze Femila i scena erotyczna, tego się nie spodziewałam . Niemniej była fajna ( zboczona ja )
Wrócę, dokończyć komentarz później, bo czas owrzeszczeć Madzie, o to że jeszcze nie dała mi do przeczytania gotowego fragmentu One Shota na waszego bloga :P
Jejciu.Kochanie nawet nie masz pojęcia ile znaczy dla mnie kom. (nawet taki niedokończony ;3) od Ciebie.
UsuńHaha, Ty mówisz, że jesteś zboczona? Ale tak na serio, to kto nie jest xD
Haha, Madzia, szykuj się, Dżola idzie Cię owrzeszczeć xD
K.C. <3333
Jestem pod wielkim wrażeniem !!! To bylo genialne ! Nie mogę doczekac sie nexta !!! Fedemila !! Jej xdd jestem zboczona bardzo xd bym cos napisala ale nie xdd kocham cię !!!!!
OdpowiedzUsuńHahaha. bardzo dziękuję. Napisz, śmiało c;
UsuńJa Ciebie też koffam <3
Tak jak obiecałam właśnie teraz walnę ci obiecany komentarz :3
OdpowiedzUsuńNie wiem co z tego wyjdzie ale się zobaczy xd
A tak w ogóle to nie rozumiem ludzi, którzy zajmują sobie miejsca :O
Kolejne opowiadanie, a ja się w nim zakochałam *.*
Nie lubię Troy'a...
Tak samo jak Fede :3
Od początku nie lubiłam gnoja -,-
Moja kochana Fedemiłka sę pogodziiiii-łaaaaaa! Nananana! A ja się JAAAA-RAAAAM! Nananana!
Wercik zboczona? Pfffff... No co ty? xd
Zaraz lecę oddać głos ;)
A tak w ogóle to wspaniała praca! ;*
Szkoda, że rozdział taki krótki :C
I co tam, że połowa opowiada o bzyku-bzyk xd
Mrrr... Wymyśliłam nową nazwę xdddd
Weny kochana <33333
I już się nie mogę doczekać kolejnego boskiego rozdziału :3
Buziaki-Nat <3
PS: Wpadnij kiedyś ;) http://one-more-chance-fedemila-marcesca.blogspot.com/
Uuu Natka do mnie zawitała.
UsuńWidzę, że z Fedusiem byś się dogadała xD
Jezu.Nie wiem, co napisać. Serio....
Tak więc...ten... dziękuję za wszystko. Twój kom. mnie rozwalił xD
No i wpadnę jutro :*
Ty zboczona? Ty mnie nie znasz... Rrr... Torturki <3 Już, ledwo się pogodzili to już do łóżka, spłodza sobie dzieci (jak Marcesca), wezma ślub. Kto by się przejmował edukacja? Głos oddałam =) Duzo, duzo weny życzę!
OdpowiedzUsuńO jeju Laguś <333 Hehe... tortury powiadasz? xDDD
UsuńHaha, no a jak xDD
Dzięki wielkie!
K.C. <3
Ten moment ze stanikiem mnie rozwalił bo po prostu wybuchnełam niekontrolowanym śmiechemxD
OdpowiedzUsuńFeduś taki kochany śniadanko do łóżka przynosi normalnie jak w raju ma ta Lu ale w końcu należy im się za ten czas rozłąki.
Kochana kolejny raz zakochałam się w twoim rozdzialiku.
Życzę weny! ☆
Już oddałam na ciebie głos→:-)
Koffam:*
I tak miało być :D
UsuńDziękuję, dziękuję bardzo :***
Koffam mocniej <3
Ja dużo mocniej cie koffam♡
Usuń;333
UsuńGdzie tu jest napisane, że rozdział +18?! XD
OdpowiedzUsuńWercik to zboczeniec ^^ Wercik to zboczeniec ^^ Wercik to zboczeniec ^^ Wercik to zboczeniec ^^ Wercik to zboczeniec ^^ Wercik to zboczeniec ^^ Wercik to zboczeniec ^^
(Tak, musiałam to powtórzyć tyle razy xD)
Najpierw była DIeletta, teraz Fedemila, kto potem? :D
Zauważyłam, że nie tylko mnie fragment ze stanikiem rozwalił xD
Ale co, jak co - podziwiam Cię *-*
Potrafisz opisać dosłownie wszystko *o*
Nawet TO XD
KC ♥
Nie obrazisz się za to, że dzisiaj taki krótki komentarz, prawda? ;c
Ale wiesz, czemu nie dam rady więcej :c
Cholera, zapomniałam o tym xd
OdpowiedzUsuńHaha, ja wiem, że musiałaś xD
Taaa ale z Dielettą było nieudane xd Szczerość przede wszystkim xD
No, nie tylko Ciebie :D
Mnie? TY? *-*
Haha... błagam... TO było cholernie trudne do opisania.
No jakże bym śmiała. Moja biedna chora Lil :*
Zdrowiej mi tutaj.
Kochaaaam <3
Wercia, mówię Ci jadka była. Jaką awanturę Dżola zrobiła jak już z Karoliną siłą wyciągnęły mnie na dwór, myślałam, że mnie ukatrupi. Poszłyśmy na plażę, ja się bałam, że mnie utopi ! Hah, ona jest cholernie nieprzewidywalna, ale taka kochana i zajebista, że nie da się na nią długo gniewać. Ale dobra rozdział.
OdpowiedzUsuńTo cudaśne cudo u góry jest cudowne. Miałam nadzieję, że Federico pogoni Natalię, kiedy przyszła do nich rano ( popołudnie dla Dżoli, świt dla mnie, weź ona idzie spać o trzeciej wstaje o szóstej i pełna energii. )
Ale dobra, moja wizja była taka, by Federico zaczął gnić Natę z durszlakiem na głowie o tacką w jednej dłoni, oraz wałkiem w drugiej. Taaaaaa, moja zryta psychika nie zna granic.
I to
+ 18 hyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhyhy było takie mrrrrrrrrrrrrraśne awwwwwwwwwwww *-*
I to z zapięciem od stanika, raz kolega chciał mi odpiąć dla jaj na basenie, taki ninja, że wlazł do szatni, gdy ja Mileną się przebierałam, no nie widziałyśmy go. Szczęście, że byłyśmy w ubraniu ! I kretyn nie mógł za Chiny tego zrobić. Skończyło się na tym, że wybiłam mu palec, bo się zasłaniał przed moim kopnięciem. Hahahahahahahahahahahah xD Jedno z zabawniejszych momentów mojego życia. Faceci, nie dość, że świnie to jeszcze nieumiejętne takie, a jak zaśmierdzi to rzygają.....pfffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff
Feduś jest za to doskonały, rozpiął ten chiński badziew i czuł się spełniony.
Dobra kończę, bo totalnie mi odwala. Nic nie brałam ! To Dżola ćpała pastele z Krystianem ! Tak wiem, pastele ! Ale to Julita, tego nie ogarniesz.....
Haha, ale Cię nie utopiła, nie? xD
UsuńWhat? Jak można się budzić tak wcześnie? Ja tam tak jak Ty, 10 - 12 xD
Hahaha, to by genialnie wyglądało. xDDD
Ale trololo. Faceci to jednak nic nie umieją porządnie zrobić xD
Haha. Dobra Miśka.
K.C. <333
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńFederico nie potrafiący rozpiąć stanika - bezcenne <3
OdpowiedzUsuńMa rację chłopak, że to dziadostwo! Ale i tak jestem już jestem na to skazana...
W ogóle to wszystko było takie piękne!
Ty naprawdę potrafisz pisać! :)
Boskie, boskie i jeszcze raz boskie!
Rzeczywiście długi...
Mega, mega, mega... No to było zajebiste!
I nie, nie jesteś zboczona. Jesteś według mnie normalna...
Nie mogę po prostu tego opisać!
Bo to jest za piękne, żeby było tylko ,,piękne"!
Nie no, kończę ten dziwny komentarz bo mówiłam - nigdy nie potrafię skomentować czegoś zdecydowanie za pięknego ♥
K.C i czekam na nexta <333