sobota, 5 lipca 2014
Es Posible - rozdział VIII
*Ludmiła/Lili*
Siedziałam jeszcze chwile pod ścianą.
- Violu, nie obraź się, ale muszę już iść- odezwałam się w końcu.
Podniosłam się i ruszyłam w stronę swojego domu.
- Zdajesz sobie sprawę, jak wyglądasz? - krzyknęła za mną moja przyjaciółka.
Ale ja udałam, że nie słyszę. Po drodze minęłam Federico. Przeszłam obok niego tak, jakbym wcale go nie widziała. Wpadłam do domu zatrzaskując za sobą drzwi. Ruszyłam w stronę góry... ale nie bardzo chciało mi się tam iść. Położyłam się więc pod schodami. Wbiłam wzrok w sufit. Dłonią przejechałam po kafelkach. Poczułam drobny pyłek pod palcami. Spojrzałam na opuszki. Miałam na nich srebrny brokat. Uśmiechnęłam się mimowolnie.
Zadzwonił mój telefon, ale ja nie miałam siły by go odebrać.
Grało we mnie zbyt wiele emocji.
Miłość na gitarze... kocham go. Ja to po prostu czuję. Daje mi niesamowitą moc. Przy nim czuję się jakbym mogła latać... lubię, kiedy jest blisko. Jego ciepło...
Strach na bębnach... boję się. Sama nie do końca wiem czego. Ale ja się boję. Może tego, że to nie przetrwa... a może boję się tylko tego, że do nikogo przedtem nie czułam nic podobnego.
Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi.
- Kto tam? - krzyknęłam ochrypłym głosem.
Dźwięki rozniosły się po całym domu.
- No a kto może być? - usłyszałam ironiczną odpowiedź Natalii.
Szczerze? Mogło to być wiele osób.
- Wejdź - zawołałam odwracając się na brzuch.
Moja Naty weszła do środka i spojrzała na mnie przerażona.
- Ludmiła - wydukała - co ci się stało?
Teatralnie przewróciłam oczami.
"Gdybyś łaskawie nie chorowała do niczego by nie doszło słoneczko, więc teraz się mnie o nic nie pytaj Naty" - miałam ochotę jej to wykrzyczeć. Ale nie zrobiłam tego. Podniosłam się tylko i poszłam do kuchnie zaparzyć nam herbaty.
Hiszpanka usiadła na kanapie i czekała. Postawiłam przed nią kubek, a ja ze swoim napojem przycupnęłam obok. Siedziałyśmy w milczeniu. Tylko ona co chwile spoglądała na mnie podejrzliwym wzrokiem.
- Tak w ogóle - zaczęła przeciągle po dłuższej chwili. -To przyszłam po zeszyty.
Bez słowa poszłam do swojego pokoju i wróciłam po chwili ze stosem brulionów. Postawiłam je przed nią.
- To ja będę szła... ale pamiętaj, jesteś moją przyjaciółką i o wszystkim możesz mi powiedzieć.
Odprowadziłam ją do drzwi.
- Naty... baba z angielskiego nas przesiadała - wymamrotałam pod nosem.
Pokiwała głową i wyszła, a ja zamknęłam za nią drzwi.
Było mi dziwnie ciężko na sercu. Chciało mi się płakać, a nie mogłam uronić łzy. Pobiegłam do mojej fortecy, zwanej przez ludzi pokojem, rzuciłam się na łóżko i sama nie wiem kiedy, ale usnęłam.
* Federico*
Obudziłem się rano wcześnie. Słońce dobrze nie wzeszło, a ja byłem gotowy. Nie potrafiłem usiedzieć spokojnie. Ciągle miałem wrażenie, że z Ludmiłą jest niedobrze. Dzisiaj mamy angielski. Ciekawe czy Natalia jest już zdrowa... Wolałbym, żeby nie... tak, jestem okropny, chcę czyjegoś cierpienia. Tylko, że tu wcale nie chodzi o nią.
Po prostu widziałem wczoraj Ludmiłę na ulicy. Była w strasznym stanie.
Wziąłem plecak i wyszedłem z domu. "Będę pałętał się po mieście do puki nie będzie czas na lekcje...albo nie zobaczę Lu."
Siedziałem w parku, na ławce. W pewnym momencie ją zobaczyłem. Szła z opuszczoną głową.
- Lili! - krzyknąłem, bo zdawałem sobie sprawę, gdzie się znajdujemy.
Spojrzała na mnie, ale po chwili znowu opuściła głowę i szła dalej.
Zacząłem biec w jej stronę. Złapałem za ramię. Nawet na mnie nie spojrzała.
- Federico, proszę - odezwała się łamiącym głosem, zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć. - Daj mi pozbierać myśli.
- Ja tylko się martwię - wyszeptałem.
Zatrzymała się i popatrzyła na mnie. Jej oczy byłe zeszklone, twarzyczka blada, a usta drżały.
- Proszę Federico...- błagała przez łzy.
- Zostawić cię samą? - zapytałem smutno.
Skinęła głową.
Posłusznie odszedłem. Zrozumiałem, że to przeze mnie jest zdruzgotana. Ścisnęło mnie w żołądku. Miała racje... jestem idiotą. Usiadłem znowu na ławce. Ułożyłem głowę na oparciu. Dopiero kiedy dzwony kościelne wybiły za piętnaście, ocknąłem się i pędem puściłem się w stronę szkoły.
Z chwilą kiedy zadzwonił dzwonek stanąłem pod klasą. Blondynka wcisnęła mi do ręki jakąś karteczkę.
"Usiądź ze mną proszę"- było na niej napisane.
Uśmiechnąłem się do siebie. Może jeszcze nie wszystko stracone.
*Violetta*
Zadzwoniłam do Diego i Ludmiły. Umówiliśmy się o siódmej nad rzeką.
- Cieszę się, że jesteście - wyznała Lu.
Wyglądała dziwnie... tak skromnie. No ale dobrze, to jej sprawa.
- Violetta przedstawiła mi sprawę - wyznał Diegito podając Ludmile kubek z jej ulubionym koktajlem.
- Nie możesz się tak zachowywać. Miłość nie wybiera Ludmi. Ona cię znajdzie, nawet jeśli tego nie chcesz. Poza tym... spróbuj. Co ci szkodzi? Może to właśnie ten jedyny... - dodał obejmując ją.
- Kochanie... Federico to bardzo miły chłopak. On cię kocha. Nie zawiedzie - dodałem głaskając ja po głowie.
- Dziękuję - pociągnęła nosem. - Kocham was.
Potem rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, a kiedy Ferro poszła postanowiłam poruszyć pewien temat.
- Kochanie - zaczęłam - jesteśmy już ze sobą bardzo długo... świetnie się dogadujemy i w ogóle... ale czy nie uważasz, że powinniśmy zrobić sobie przerwę?
- Wiesz, myślałem o tym samym - ku mojemu zaskoczeniu wcale nie był zły. - Ale zostaniemy przyjaciółmi, prawda?
- Oczywiście skarbie! - byłam mega szczęśliwa.
*Ludmiła/Lili*
Rady moich przyjaciół ze Studia dużo mi dały. Zrozumiałam, że nie mogę bać się miłości. Bo to właśnie jej się bałam. Czystej i szczerej. Samej w sobie.
Widziałam jak patrzy na mnie cała klasa, kiedy obok mnie siadał Fede, a Nata na jego miejscu.
-Federico, przepraszam - szepnęłam.
Uśmiechnął się do mnie i wyciągnął małą karteczkę. Po raz kolejny zaczęła się nasza konwersacja.
"Nie jesteś na mnie zła?" - napisał.
"Za co? Że mnie kochasz?" - odpisałam.
"Powiedzmy..."
"Nie"
...
Nawet się nie spostrzegłam, a zadzwonił dzwonek.
Szłam przez korytarz w stronę klasy matematycznej. Podeszła do mnie Natala.
- Co się szykuje? - zapytała uśmiechając się łobuzersko.
- Nic - wzruszyłam ramionami.
A co miało się szykować? Na prawdę nie zrozumiałam.
- Ach Li - westchnęła dziewczyna. - A idziesz dzisiaj na kółko?
- Teatralne? Tak.
- A Federico też będzie? - a więc o to jej chodziło!
- Może mi łaskawie powiesz skąd ja to mam wiedzieć! - wściekłam się.
Przeprosiła i poszła coś załatwić. Mnie zaczęła boleć głowa. Ciśnienie spadało. Do tego dołączyły się nerwy związane z przesłuchaniem Fede. Tak, denerwuję się tym. Bardzo. Bo zależy mi na tym, ze dostał się do Studia. I jeszcze sprawdzian z fizyki i zaliczenia z angiel... o Boże! Projekt! Na jutro...
Zaczęłam gorączkowo szukać Federico. Wypatrzyłam go na końcu korytarza. Jak głupia pobiegłam w jego kierunku. Ktoś podstawił mi haka i... wylądowałam w ramionach Włocha. Nasze twarze dzieliły milimetry. Czułam jego oddech. Serce waliło mi jakby oszalało. Uśmiechnęłam się delikatnie.
*Federico*
- Ehm... - odchrząknęła dziewczyna.
Z wielkim trudem wypuściłem ją z uścisku.
- Federico - odezwała się kiedy odzyskała równowagę. - Musimy dzisiaj dokończyć...
- Wiem.
- Ale nie zapomnij o przesłuchaniu z tańca... - pogroziła mi palcem. - Ja tam idę z tobą.
- Oczywiście- zaśmiałem się.- A ty nie zapomnij o tym, że dzisiaj ogłaszają role do ''Romea i Julii''
Pokiwała głową. Chyba domyśliła się na co liczę. Ona zostanie moją Julią. Ja to po prostu wiem.
Dała mi całusa w policzek i pobiegła w stronę klasy.
Kocham ją...jest przeurocza.
~
Kochani... Nie zasługuję na nic. Nie zasługuję... rozdział jest marny i za dużo w nim dialogu Y.Y
No ale ja to się nie będę bardziej dołować... to pozostawiam Wam.
Bądźcie SZCZERZY w pisaniu swojej opinii..
K.W. mooocno <333
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Elsa przybędzie xD
OdpowiedzUsuńokey :)
UsuńWięc.
UsuńJak wielokrotnie pisałam, masz wielki talent, możliwość. Bardzo dobrze, że z niego korzystasz. Do tego tak aktywnie.
Rozdział, słodki naprawdę. Mimo tego, że nie lubię Fedemily. Pasują do siebie w twoim opowiadaniu.
Moja biedna Dieletta... Dlaaaczeeego? :(
To pierwszy rozdział gdzie nie ma nic o Podlettcie.
Piękne, kocham Cię :*
Elso!
UsuńPodobno młodsze siostry głosu nie mają... ale ja jestem inną siostrą xD
Bardzo Ci dziękuję Leillo ♥
No widzisz... Feduś jest słodki, Ludmi urocza... no i jak tu takich nie zaswatać? ;D
Dlaczego? Ach bo pojawi się dywan na białym koniu i... czekaj. Ja już nic nie mówię!
No nie ma... niestety :(
Dziękuję Szaligu <3
Ja Ciebie również, ale bardziej!
Moje.
OdpowiedzUsuńto oczywiste ^^
UsuńAh, no oczywiste, że Julcia zajmuje sobie miejsce, a wraca po kilku godzinach, bądź dniach. Taki rytuał. xD
UsuńKochana moja Werciu.. Bądź, jak kto woli, Podletto.
Mówiłam Ci kiedyś, że masz wielki talent? no tak, mówiłam chyba ze sto razy. Ale powiem jeszcze raz. Masz WIEELKI talent. <3
Rozdział wcale nie jest marny. Pisałaś, żeby pisać szczerze więc będę. Boję się, że się obrazisz, ale robię to, o co prosiłaś. Troszkę za dużo tutaj "...", ale tak mnie pochłonął rozdział, że praktycznie tego nie zauważyłam i dopiero teraz, rzuciło mi się to w oczy. Nie jesteś zła, prawda? ;3
Jeju, te konserwacje na angielskim, to chyba najlepsze z całej hisotrii. Ty wiesz, jak ja je kocham? Zawsze jak czytam o lekcji anglika, szczerze się jak głupia do ekranu. XD
Dobrze, więc może już zakończę moje wypociny. Jak zawsze, będę życzyć Ci weny. :D
Życzę Ci duzo weny! ;*
~Veronica
Mówiłaś 105 razy :D
UsuńAle ja i tak Ci nie wierzę!
Kochanie, ja nie jestem taka. Istnieje konstruktywna krytyka i ja przyjmuję ją bez problemu. Więcej, to daje mi motywację, bym popracowała nad stylem pisania. Więc zawsze proszę o szczerość, żeby w ewentualności poprawić błędy lub pozytywnie wpłynąć na nie w przyszłości. *jeju... moje wywody*
Tak więc... nie obraziłam się. Wręcz jestem Ci wdzięczna, że napisałaś prawdę <3
Angielski... mi się z nim kojarzą moje lekcje niemieckiego xD
Jakie wypociny? Raczej piękny komentarz!
Dziękuję Kochanie z całego mojego serca.
Mocno Cię kocham ♥
Bardzo dobry rozdział ! Jak zwykle mi się podoba ! Oczywiście czekam na następne, a właśnie jutro będzie nowy? Czy może jeszcze dzisiaj na wieczór ? Ty, masz się nie dołować bo nie masz czym! Mi i reszcie czytającym bardzooooo się podobają twoje opowiadania, więc nie masz czym się dołować ok? A i zasługujesz na tytuł blogerki z prawdziwego zdarzenia, ponieważ piszesz regularnie i wydaje mi się że robisz to z pasją a nie z przymusu. Lubisz pisać prawda? Zawsze masz nas! Gdybyś chciała pomocy zawsze ją otrzymasz ! (oczywiście w sprawach opowiadań) Podoba mi się twój blog z tego względu, że PISZESZ i nie zawieszasz albo zostawiasz i już nie piszesz :* Bardzo fajny rozdział !
OdpowiedzUsuń~~Wika
Kochana Wiktorio!
UsuńBardzo dziękuję Ci. Z całego serca <333
Twoje słowa mnie usatysfakcjonowały.
Nie masz pojęcia jak miło mi się czytało Twój komentarz.
Tak, bardzo lubię pisać. To moja pasja.
Nie zawsze wychodzi, ale się staram...
Staram się też być punktualna i obowiązkowa.
Jeszcze raz dziękuje.
Kkkocham ♥
Jej!!!!! komentuje jako 2!!!!!! ♥♥♥♥. Kochana ten rozdział jest BOSKI fedemiłka forever ♥♥♥ a jeśli ty jeszcze raz powiesz (bardziej napiszesz) że twój rozdział jest marny to ja cię po prostu UDUSZĘ (mimo że cię KOFFAM ♥♥♥) a i cały czas czekam aż będzie jakaś scenka kiedy fedemiłka się pocałuję KOCHAM CIĘ i do nexta K.C ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń///Mechi ♥
To przygotuj sobie chusteczki, żeby mnie nimi udusić, bo pewnie nie raz się zdarzy, że stwierdzę iż rozdział jest marny.
UsuńNiezmienie mi miło Mechitko <3
Dziękuję Ci bardzooo <3
Do pocałunku jeszcze... nie powiem ile ^^
Kooocham ♥
To było po prostu świetne!
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać dalszych przygód Fedemilii <3
Podzielisz się talentem do pisania? :3
No i Oleczkę też mamy <3
UsuńDalsze losy *jakże poetyckie* Fedemilci... od jutra :)
Ale Kochanie, jak ja nie mam się czym dzielić.
Kochhham ♥
Jak to nie masz się czym dzielić? ._.
UsuńTy masz się czym dzielić tylko nie chcesz :c
Ale i tak Cię Koffam :D
Gdybym nawet miała to bym się podzieliła... tylko nie z Tobą, bo Ty nie potrzebujesz. Już masz talent.
UsuńJa Cb też <333
Jaram się.
OdpowiedzUsuńNawiedzę ten blog w nocy .
To do nocy! ^^
UsuńKurde. Chyba za często chodzę spać o 3 lub 4, bo zasnęłam... i kurde nie skomentowałam! Ale czytałam już wcześniej kilka razy ^^
UsuńJest Natalia. I Dziękuję ♥♥♥
Brakowało mi jej tutaj.
Romeo i Julia, Romeo i Julia... Jak ona połączy studio ze szkołą i próbami jeśli miałaby wziąć w czymś takim udział? Z tego co było to ona chyba rzadko kiedy chodzi do tego studia xD
Coś mi się wydaje, że Lu może zrezygnować z roli :C
Hahahah. Lu leci na Federa. I to dosłownie!
I tak jak myślałam. "Wyglądała dziwnie... tak skromnie. No ale dobrze, to jej sprawa." Lu przestaje zwracać uwagę na dwa światy. Będzie zbyt zajęta przyjaciółmi i ciężką pracą. Ci ze studia mogą zacząć się zastanawiać, co ich przyjaciółka wyprawia. Ona niekoniecznie będzie chciała mówić prawdę, którą tak długo kryła... Nikt by nie chciał, by ich wysiłek poszedł na marne, prawda? Oni mogą zacząć ją śledzić.
Ale czy aby na pewno chcą poznać prawdę w taki sposób?
Pamiętaj, że marionetki zawieszone są w twoich rękach i od ciebie zależy, jaką scenę dzisiaj zagrają. Tylko nie szarp za mocno. Wtedy kukiełka się zepsuje. Teatrzyk kukiełkowy nie będzie miał sensu, jeśli nitka się zerwie. Show must go on, do końca. Piszę mto w metaforze, bo myślę, iż w ten sposób potraktujesz to bardziej ogólnie. Chodzi mi o charakter. (Nie chodzi o Lu/Li, ona jest utrzymywana i idealnej równowadze, właściwie, to nie chodzi mi o żadną z tych postaci)
< I właśnie w tym momencie moja genialna babcia do mnie: 'Możesz oddychać'. XDDDD>
No to chyba tyle mogę napisać. To do następnego ^^
Kochana Lumottu!
UsuńBędzie jej ciężko i podejmie pewną decyzję, której potem będzie żałować. Tyle Ci mogę zdradzić.
Co do Studia... różnie bywa, a znajomi potrafią nieźle zdołować... lub pocieszyć...
Śliczne motto. Bardzo przydatne. Tylko ja się zastanawiam skąd Ty tyle ich bierzesz...
W takim razie Słoneczko, oddychaj!
Dziękuję za wszystko.
K.C. bardzo ♥
P.s. Jak Ty właściwie masz na imię? Wydaje mi się, że Agnieszka ale nie jestem pewna...
What? Skąd ty...? Skąd to wiesz?
UsuńNie mylisz się. Tak mam na imię.
A, taak. Profil na deviantart'cie?
UsuńTak, właśnie ten profil ^^
UsuńBOSKIE !! NIE MAM SŁÓW ! <333333
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo <3
UsuńKochaaam ♥
Nie będę ci tu za nudzać więc napiszę że rozdzialik był po prostu cudownaśny(wiem że niema takiego słowa(chyba) ale rozdzialik jes tak moi zdaniem:D
OdpowiedzUsuńKochanie, żaden z komentarzy mnie nie nudzi. Każdy czytam z wielką przyjemnością.
UsuńDziękuję Ci bardzo <3
Też czasami wymyślam sobie słowa ^^
Kochammm ♥