wtorek, 30 czerwca 2015

Nowy start?



Nie wiem co chcę tu napisać.
Cała ja.
Obiecuję sobie zawsze: ODJDĘ, ZOSTAWIE TO WSZYSTKO, CO TAK CHOLERNIE MNIE RANI.
A to boli.
I wtedy zjawia się ktoś, kto postanawia wywrócić moje myśli do góry nogami...
Zacznę od samego początku, dobrze?
Był piękny dzień. Słońce świeciło tak mocno, że szło umrzeć. Dzień wcześniej odbyły się testy szóstoklasisty. Przemęczona, przeziębiona dziewczyna samotnie siedziała w domu. Właściwie, leżała pod ławą w salonie. Tysiąc otwartych kart w przeglądarce internetowej wcale nie dawały zajęcia. To ja...
Kilka błędnych myśli pojawiło się w jej głowie. Już wie, że popełni jeden z największych  błędów sukcesów, osiągnięć w swoim życiu.
Blogger.
Nowy blog.
Nagłówek robiony w programie pizap. (brzydki, beznadziejny, ale wtedy wydawał się piękny)
Pierwszy post (żenujący i śmieszny, ale wtedy najwybitniejszy)
Brak komentarzy
Brak ludzi
Mało wejść
Mimo to, starania, ciągle nieprzerwane.
Dążenie do celu.
Pierwsze osoby
Pierwsze motywacje
Pierwsze przyjaźnie.
Nowe odkrycia
Rady, do dziś zapisane.
Słowa, kojące rany
Nadzieja, na lepszy świat.
Życie, nowe, inne od tego tutaj.
Nowy start.
Stare przeszkody.
Prosta droga ku spełnieniu marzeń.
Ku przyjaźni, szczęściu, pasji.
Coraz więcej zakrętów.
Zazdrość
Strach
Popełniane błędy.
Chwile słabości
Łzy
Wysiłek, pot.
Starania, zdane na przegraną.
Krew.
Żal.
Marne uśmiechy
Chwile zapomnienia
Ponowne zło.
Brak siły
Zmęczenie nadzieją
Koniec wiary
Już naprawdę nie mam siły. Próbowałam uratować moją krainę, moje szczęście, moją radość, ale chyba jest zbyt późno, by wrócić to tego co było.
Czuję w sobie pustkę.
Nie chcę tego robić, ten blog to moje życie.
Z drugiej strony wydaje mi się, że tak trzeba.
Bo ludzie mają mnie dosyć.
Przyjaciele?
Odchodzą.
Nie wszyscy, oczywiście, nie chcę znów kogoś zranić...
Czuję przeszywający lęk przed przyszłością.
Tak cholernie bardzo czuję pragnienie powrotu do tego, co utraciłam, że obawiam się utraty nowego życia.
Trzymam w swoich rękach szklaną kulę, bańkę i muszę pilnować, by się nie stłukła.
Nie wiem czy mi się uda.
Czy w ogóle warto próbować?
Gdzie ci ludzie, którzy obiecywali, że nie zostawią?
Ach, tak, zapomniałam, przecież odeszli.
Zwracam się z pytaniem do Was.
CZY MAM TU BYĆ??
Czy mam ODEJŚĆ BEZPOWROTNIE??
Jeśli będzie tu 15 komentarzy od różnych osób, które chcą mnie u mnie, na 99% zjawię się z kontynuacją Mi Amor - beznadziejnym opowiadaniem, bezdusznym bełkotem.
Nie martwcie się, kończy się.
Niedługo, jeśli będzie mi dane, przedstawię Wam, coś, dzięki czemu moje imię zyskało nowe znaczenie.
>>A może to wszystko jest tylko snem, z którego zaraz uda mi się obudzić??<<

18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie wiem co tutaj napisać.
      Jesteś dla mnie bardzo ważna i po prostu nie wyobrażam sobie że możesz zniknąć.
      Nie chcę żeby to był kolejny przesłodzony kom typu "Ja cie za bardzo loffciam słońce! Nie rób mi tego!" (plus 100 emotikonek <3 ;* ;3)
      Chcę żeby ten komentarz opisywał też to co ja czuje.
      No to może zacznijmy od początku?
      Pamiętasz "Mechi"?
      Tego anonimka który komentował każdy post?
      Konto na bloggerze założyłam specjalnie dla ciebie.
      Chciałam żebyś nie bardziej zauważała bo zwykle lepiej zapamiętuje sie nazwy użytkowników a nie anonimy.
      Twój blog jest dla mnie bardzo ważny.
      Codziennie sprawdzam czy nie pojawił się nowy rozdział, ale jeśli go nie ma to co jakiś czas wracam na sam początek.
      Na początek bloga.
      Na początek pierwszej historii.
      Z każdym razem czytając pierwsze opowiadanie zakochuje się w nim na nowo.
      Tworzę wtedy swój mały świat.
      Utożsamiam się z bohaterami i jestem po prostu szczęśliwa.
      No ale wróćmy do mojego konta.
      Pamiętasz co było potem?
      Założyłam własnego bloga.
      To ty byłaś i jesteś dla mnie inspiracją.
      Pamiętasz co było po założeniu bloga? Bo ja pamiętam doskonale.
      Komentowałaś każdy post.
      Dodawałaś otuchy.
      Pocieszałaś.
      Po prostu byłaś.
      A ja chcąc ci się odwdzięczy próbowałam jak najbardziej być w twoim życiu.
      Istnieć w nim jako koleżanka, a może nawet przyjaciółka.
      No cóż.
      Jak wiadomo, nic nie trwa wiecznie, ale dlaczego to musiało tak boleć?
      Całe życie mi się zawaliło.
      Musiałam zostawić przyjaciół, rodzinę, całe moje życie.
      Z czasem nie wytrzymałam.
      Problemy mnie zniszczyły.
      Upadłam na samo dno.
      A ty?
      Ty nadal byłaś.
      Komentowałaś mimo iż ja tego nie robiłam.
      Mnóstwo zajętych miejsc z napisem "Wrócę", choć nigdy nie wróciłam.
      Ciekawe czy gdybyś wiedziała jak bardzo się stoczyłam, komentowałabyś.
      Ale ty też jesteś tylko człowiekiem.
      Twoje problemy też zaczynały dawać się we znaki.
      Lecz wciąż byłaś.
      W końcu zniknęłaś.
      Nie komentowałaś.
      Ja czytałam wszystko.
      Po pewnym czasie było ze mną lepiej.
      Nie mogę powiedzieć że odbiłam się od dna bo wciąż tak jestem.
      I mimo iż nie udolnie, to próbuje powoli wspinać się coraz wyżej.
      Lecz pozostaje jeszcze jedno pytanie.
      Dlaczego nie wróciłam?
      Dlaczego tak najzwyczajniej w śmiecie cię zostawiłam?
      Bałam się.
      Bałam się, że jesteś na mnie zła, za to że bez słowa odeszłam.
      Nie potrafiłam od tak napisać komentarza.
      Było mi wstyd.
      I teraz właśnie dochodzimy do tego momentu, w którym obecnie jesteśmy.
      Powiedz mi kiedy ostatnio rozmawiałyśmy?
      Komentowałyśmy nawzajem swoje posty?
      Dawno prawda?
      Czy jakiś rok temu.
      Może więcej.
      To wszystko jest tylko i wyłącznie moją winą.
      To ja wszystko zepsułam.
      Przepraszam.
      A co do odejścia.
      Chociaż chce żebyś została, nie mogę ci pomóc.
      To musi być twoja decyzja.
      Skoro czujesz się tu źle, to odejdź.
      Mamy tylko jedno życie i powinnyśmy być szczęśliwi.
      Mimo wszystko mam nadzieje że to nie jest ostatni post.
      A!
      I zapomniałam jeszcze i czymś.
      Dziękuje.
      Dziękuje że byłaś.
      To dzięki tobie moje życie choć chwilami było szczęśliwe.
      Dziękuje.

      Usuń
  2. A więc jestem taką osobą, ale nie wiem czy tak naprawdę chcę nią być. Wyjaśnię teraz, jasno i wyraźnie, walnę prawdą między oczy - bo czuję że po prostu muszę albo któraś z nas się prędzej czy później zajebie.

    Kiedy zaczynałaś opowiadanie nikt go nie czytał, sama przyznałaś. A mimo to czułaś, że chcesz je pisać, to dawało ci radość i nie obchodziło cię czy czyta cię jedna osoba czy sto. Jeśli teraz tego nie czujesz i robisz to z przymusu - przestań, bo to nie działa dobrze na nikogo, a już na pewno nie na ciebie. Never give up... W tym nie chodzi o to żeby iść przed siebie, nieważne o co chodzi. NIE poddasz się jeśli zrezygnujesz z jednej części czegoś. Chodzi o pisanie. A z tego nie rezygnujesz, nie teraz.
    Masz czuć, że to cię uszczęśliwia, nie że daje coś innym. 'Nie mówisz tego, bo nie chcesz zniszczyć innych, więc trzymasz to w sobie, aż zaczyna niszczyć ciebie.
    Zmierzam do tego, że to MUSI BYĆ TWOJA DECYZJA. Nie moja, nie 14 innych osób, CIEBIE. Rozumiesz?

    Teraz wkleję tu fragment moejgo ff, nie bierz go dosłownie, ale pomyśl co próbuję nim przekazać, o co mi chodzi.
    - Przestań płakać. - To nie były słowa pocieszenia, a rozkaz wypowiedziany suchym, rzeczowym tonem. - Od dziś jesteś tu służącą. Nie jesteś żołnierzem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, wiem - tylko raz skomentowałam.
    Tak, wiem - jestem okropna.
    Tak, wiem - nie dawałam Ci pocieszenia.
    Tak, wiem - Wiem Że Chcę abyś Została!
    Jednak chce żebyś była szczęśliwa! Jeśli możesz to ze sobą połączyć.... to by było Wspaniałe ♡ Proszę! Zostań. ♥ Możesz sobie zrobić przerwę, ale zostań z nami !♡ Chociaż, pewnie nic dla Ciebie nie znaczy Kocham Cię i chce żebyś ze mną, z nami Została!!!!!!! ♡♡♡
    Kocham ♥♥♥♥
    Jestem pewna, że podejmiesz dobrą decyzję! ♡

    Juluuś ;** - wcześniej Julka Doman :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, zgadzam się z tym co napisała wyżej Lagusiak.
    Musi być to twoja decyzja. Nie moja ani nie wielu innych osób. Podejmij tą decyzje sama. Posłuchaj głosu swojego serca, pomyśl czy to co robisz daje ci szczęście. Oczywiście, ja bardzo bym chciała abyś została ale ta decyzja będzie należała do ciebie. Zrobisz co będziesz uważała za słuszne.
    Kocham Lusia ❤️

    OdpowiedzUsuń
  5. Dodam mega krótki komentarz (wiesz dlaczego), ale wolę taki, niż zostawić to bez słowa.
    DOBRZE WIESZ, ŻE KAŻDY CHCE, ŻEBYŚ ZOSTAŁA. KochaMY Cię mocno <3333333

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama nie wiem co tu napisać.Jstem na siebie zła za to, że nie komętuje, ale moje lenistwo nie zna granic. Czytam wszystko co zamieszczasz na swoim blogu no cóż z komentowaniem jest różnie .Ja wiem jestem okropna.Co ja mam jeszcze napisać żebyś została, ale to jes oczywiste.Jesteś wspaniałą pisarkąi każdy , kto czyta to co piszesz wie o tym.
    Na pewno wszyscy chcą abyś tu z nami została I dalej ciągnęła sqoją przygodę z pisaniem.Ale nikt nie wpłynie tu na twoją decyzję, sama musisz podjąć jakieś kroki, I sama musisz zadecydować co chcesz zrobić .Nie patrz na to czego oczekują od ciebie inni, ty sama wiesz co jjest dla ciebie lepsze. Pamiętaj słuchaj głosu serca ano cie nie zawiedzie i na pewno podejmiesz słuszną decyzje.Chyba już nic innego nie wymyślę.Wszyscy KOCHAMY CIĘ MOCNO MALEŃKA♡

    Twoja,
    Mila ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Znasz moje zdanie, kochanie.
    Uwielbiam cię i kocham całym sercem i jedyne czego pragnę to twoje szczęścia.
    Marzę, abyś wróciła, ale nigdy wbrew sobie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Może komentowałam, albo nawet wcale za co bardzo przepraszam.
    Ale wiedz że czytałam twoje opowiadanie i bardzo chciałabym żebyś została.
    Decyzja należy do Ciebie.
    Nie kieruj się tym co mówią inni i rób to uważasz za słuszne.
    Kinga ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli przyjaciele zostawili to znaczy, że nimi nie byli.
    Rób to co kochasz nie zwracając uwagi na to co mówią inni nawet jeśli uważasz, że są twoimi ,, przyjaciółmi ".
    Ja kocham twoje opowiadania. Serio! Pierwsze opowiadanie jakie w życiu przeczytałam to twoje! Pamiętam 2 dni wtedy płakałam, śmiałam się, cieszyłam, smuciłam i wszystko to (nwm jak) naraz! Nie komentowałam go bo nie miałam jeszcze konta, ale uzależniłam się od niego. Poszłam do szkoły i mojej naj cały czas paplałam co się wydarzyło w twoim opowiadaniu! Moje koleżanki w pewnej chwili zakazały mi czytać twoje dzieła bo ,,troszkę" się od nich uzależniłam (ale ja tak nie uważam to słowa moich bbf). Jesteś najlepszą pisarką jaką poznał świat. Obiecuje, że jeśli powrócisz do pisania tego bloga to będę komentować każde dzieło. (Wcześniej czy później).Teraz kiedy serial się skończył tym bardziej potrzeba pisać blogi, aby nie zapomnieć o bohaterach, których tak bardzo pokochaliśmy. Wierze w ciebie. Jesteś moją idolką. Kofam (używam kofam bo kocham to za słabe słowo do opisania moich uczuć do ciebie i twojej twórczości)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć, skarbie.
    Zebrały mi się łzy do oczu. Nie spodziewałam się, naprawdę się nie spodziewałam. Jestem z Tobą od niedawna, jednak już pobiłaś moje głupiutkie serduszko. Jesteś niesamowitą pisarką, jak i dziewczyną. Świat bloggera bez Ciebie, na pewno nie byłby już tym samym miejscem. Bardzo mi smutno, wiesz? Nie chcę, żeby Twoja przygoda z nami dobiegła końca. Kim jestem, by Cię zatrzymywać? Tak naprawdę nikim. Zawsze będę Cię podziwiać. Będę Cię wspierać w każdej decyzji, którą podejmiesz, jednak proszę Cię, zastanów się nad tym. Przecież to kochasz, a my kochamy Ciebie i to co wyczyniasz ze słowami. ♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Misiek!
    Ty ze mną byłaś przez prawie cały rok.
    Ty mnie pocieszałaś swoimi komentarzami.
    To dlaczego ja mam być gorsza?
    Choć i tak już jestem na skraju zalamania, powiem ci jedno.
    Kochamy cię i nikt nie chce, żebyś odeszła.
    Ale rób, co uważasz za słuszne i prawdziwe.
    Rób to, co kochasz, a nie, co inni ci każą.
    Jeśli odejdziesz, serce będzie mnie boleć jak debila.
    Ale uszanuję twoją decyzję.
    Bo to twój cyrk i twoje małpy.
    Twoje życie i twoja decyzja.
    Twój blog i twój brak chcęci do dalszegi działania.
    Kocham i pozdrawiam ♡



    Lilly xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja chce żebyś została chce na 1000 500 100 900 (1519%) %
    Proszę nie końca z czymś tak pięknym co stworzyłaś!!!
    Nie, tak nie można... Cycki do góry i ciśnij moc w to co chcesz, czego pragniesz.... Wercik prosze cie uśmiechnij się w końcu .
    ☺☺☺☺☺☺☺☺:-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) <--- to jest to co ma być na twojej buźce <3333

    I tak nie odejdziesz...nie pozwoliły Ci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana!

    Bardzo dobrze wiesz ,że zawsze czytam twoje cudeńka ale niestety nie mam czasu komentować :/ Wiesz coraz więcej subskrybentów = obowiązek :) Obiecuję ,że postaram się ZAWSZE komentować! Kochanie nie marnuj talentu! Ja też czasami mam dosyć niektórych ludzi, odejść z blogera, zamknąć kanał jednak jakaś cząstka mnie mi na to nie pozwala i brnę w zaparte aby marzenia się ziściły ;)

    ,,Każde ryzyko jest krokiem ku przeznaczeniu"

    Buziaczki mój Smerfiku :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Oczywiście, że masz zostać !!!
    Ja czekam, czytam i zostaję tu nią dłużej.
    Bardziej rozpiszę się w mailu do cb który miałam napisać już dawno dawno temu, ale wyjazd cholernie wszystko skomplikował i na wszystko brakuje mi czasu :(
    Nie zostawiaj tego bloga i to nawet nie chodzi o ludzi którzy tu z tb zostają ale o twoją pasję do pisania i przyjemność.
    Kocham Wercia i odezwę się wkrótce jak już wszystko uda mi się unormować :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie będzie to długi komentarz.
    Spójrz.. Popatrz tylko ile osób Cię kocha.. Ile osób chcę Cię czytać.. Ile osób nie chce Twojego odejścia.
    Ja wiem.. jest ciężko, masz dość i najchętniej chciałabyś zniknąć. Znam to. Jednak nie rób tego. Zobacz... Otwórz oczy i zobacz jaka jesteś wspaniała. Wszyscy Cie kochają. Spróbuj... Tylko tyle. Spróbuj.
    Twoja na zawsze Magic Rose <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochana
    Z racji że nie umiem pisać długich komentarzy tak samo bd i teraz.
    NIE chce twojego odejścia. Chce abyś została tu z nami.
    Rozumiem że jest ci ciężko ale może uda ci sie to wszystko ułożyć. Jesteś wspaniałą osóbką!
    Do zobaczenia przy nexcie ;**
    Wiczka (Kiedyś rebel lovers)

    OdpowiedzUsuń

Czytasz? Skomentuj!